Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "jajo"

Ogród marzeń ... cegła ... róża ... lawenda i mila do tego co mam w głowie ... 23:10, 19 sty 2013


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Do góry
Kura na rabacie czasami się komponuje.....jeżeli jest nioską wolnego chowu, to potrafi pod troskliwym okiem gospodyni ,dać nura w ...paprocie,i tam założyć gniazdo!,
Miało być jajo, nie ma........ Szukaj babo w ogrodzie......A że zniesione, to głośno gdacze:
Goła,bosa,jajo znoszę,kup mi pani,choć chodak!
Mój kawałek raju II 23:08, 18 sty 2013


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
Do góry
Hmmmm sama nie wiem , ale tamta była owalna prawie jak jajo i przepyszna. W ogóle nie było czuć ostrości. Ale dzięki za zainteresowanie i linki, zapiszę sobie może się przyda.
Ogród marzeń ... cegła ... róża ... lawenda i mila do tego co mam w głowie ... 16:25, 15 sty 2013


Dołączył: 06 maj 2012
Posty: 6260
Do góry
I

od czego zacząć ??? ...

co było pierwsze jajo czy kura ? ... pytanie, które od wieków zawstydza naukowców w mniej ale jednak też irytującym stopniu dopadło i mnie ...

bo jak opisać to co siem działo gdy działo się tak wiele i w tak wielu wymiarach ??? ...

zacząć od podziękowań i czy od relacji ... a jak od relacji to jak ... skoro rzecz dzieje się w kilku miejscach na raz a do tego dynamicznie ...

oczywiście fakt, iż rozpatruję problem przez pryzmat kury jest efektem wyniesienia problemu kury na piedestał co stało się mniej więcej w połowie imprezy ... na ognisku i zupełnie mimo woli jakby ... i będzie o tym potem ;

jak widać już sama kura ze środka na początek wlazła ... galimatias czyniąc w porządku, a to tylko drobiazg ... jak pisać zatem ? ...

we wrześniu Madżenka uniósłwszy znad szalejących "zielonych" na swych geometriach zdecydowała:

bendom narty ... !!! i padło na styczeń ...

jeszcze lato na rabatach kolorem i zapachem panowało a ogrodniczki już pierwsze spekulacje i plany forumowały ... zaczyna się tworzyć grupa ... grupa ulega z czasem licznym przeobrażeniom ...

na zachodzie zdolna śląska grupa logistyką się para ... co tam narty ... ognisko musi być i Pszczółka już zaprasza na ognisko i piffko z miodem ...



na północy kraju Gabi zrywa aronię ... i ten wielowitaminowy dar ziemi ku pokrzepieniu zmarzniętej cielesności poddaje obróbce ...

na południu Ania oplata sobie syna i żona wokół palca i tak Kazek pucuje nam bumek a Maciek z pokorą znów godzi się być naszym kierowcą (w tym miejscu muszę nadmienić, że Maciek był kierowcą na spotkaniu u Ani i jemu nasze spotkania kojarzą się jak najbardziej bezprocentowo ... to tylko tytułem małej dygresji bo o procentach w oczekiwaniu na TEN dzień na forum było sporo )

gdy grupa południowa wraz z silnym wsparciem jednostki ale jakiej z północy szykuje się do podróży waży siem cytrynówka ... drwa się rąbią ... stok siem naśnieża ...

Ziemia Kłodzka czeka ...





Gabi koleją nadciąga a my pakujemy się w "wesoły autobus" i w drogę ... Kazek musiał z ulgą zamykać furtkę po naszym wyjściu bo tym razem to była kupa hałasu i nie ugotowane ...
po kilometrze chyba odpalantowany przez Kazka bumek strzela focha i Maciek mu w gaz a on "nie ze mną Bruner te numery ... a figę" ... pedał gazu nie jedzie ... ale my tak więc dzwoni siem do Kazka ... w ten sposób kończąc jego błogi ... spokojny sen ...

Kazek proponuje zatankować ... ha ... faktycznie pomogło !!! ... jedziemy !!!

na autostradzie zbieramy Alinkę i już w pełnej kompanii gnamy dalej ... tzn prawie gnamy bo śnieg tak zmawiany sobie przypomniał i przed maską śnieżyca roku ... Maciek jedzie ... autobus śpi ... ale choć miałyśmy mówić i czuwać nad kierowcą Maciek jest szczęśliwy, że cisza ... i wiem kto go rozumie ... w tym miejscu macham do żona Madżenki ... ... ja zachwycam się tańcem płatków i nagle "efekt jabłka i kury" o którym będzie ... ja przecież w bumku siedzę ... przerażona na wszelki wypadek zamykam oczy ... przecież nie wysiądę ...

na ostatnim etapie drogi pilotuje nas Finka ... też nie wiele pospała bo Finka to nasz kontakt i jak się później okaże łącznik ponad wszystko ... nawet brak zasięgu w telefonie takim jak Finka lotto ...

jesteśmy ... we piątek o świcie u stóp Czarnej Góry ...

JA po nocy w bumku i dniu w pekaesie obieram jedyny możliwy dla siebie kierunek ... knajpa ... tam lokuję się przy kominku ... żeby nie napisać w kominku i degustując cudnego smaku oscypek z żurawiną zamawiam 3 !!! gorącą czekoladę ... zupełnie bezstresowo bo przecież na nartach jestem ... no to nie mogę przytyć !!! prawda ?



ONI ... pilotowani przez aborygenkę Finkę pławią się w białym szczęściu na stokach ... bez umiaru ... z fantazją i pełną piersią ... jest tak jak miało być ... zimno ... biało ... wspaniale ...
Ania z gracją pokonuje przecinki w lesie ... Maciek szaleje ... Ania synowa poluje na chomiki ... Alinka zupełnie bez oporów pozwala się zabrać na same szczyty ... zjeżdżając pada i wstaje ale jak ona to robi ... aż się pragnie spróbować bo ta dziewczyna ma takie szczęście na twarzy wymalowane, że każdy by tak kciał ... coś musi być w tym tarzaniu się na stoku ...



w końcu ja nie czekając aż właściciel knajpy mi pensję wypłaci bo tyle tam siedzę, że na wypłatę zasłużyłam chyba idę ... sky grupa ledwo ale w poczuciu ogromnej frajdy wsiada i zmierzamy do kolejnego celu ... do domu Ewy i Ta ... zwanego Pszczelarnią ...

cdn ...
I Spotkanie Ogrodowiska na nartach styczeń 2012 16:24, 15 sty 2013


Dołączył: 06 maj 2012
Posty: 6260
Do góry
tytułem wstępu


od czego zacząć ??? ...

co było pierwsze jajo czy kura ? ... pytanie, które od wieków zawstydza naukowców w mniej ale jednak też irytującym stopniu dopadło i mnie ...

bo jak opisać to co siem działo gdy działo się tak wiele i w tak wielu wymiarach ??? ...

zacząć od podziękowań i czy od relacji ... a jak od relacji to jak ... skoro rzecz dzieje się w kilku miejscach na raz a do tego dynamicznie ...

oczywiście fakt, iż rozpatruję problem przez pryzmat kury jest efektem wyniesienia problemu kury na piedestał co stało się mniej więcej w połowie imprezy ... na ognisku i zupełnie mimo woli jakby ... i będzie o tym potem ;

jak widać już sama kura ze środka na początek wlazła ... galimatias czyniąc w porządku, a to tylko drobiazg ... jak pisać zatem ? ...

we wrześniu Madżenka uniósłwszy znad szalejących "zielonych" na swych geometriach zdecydowała:

bendom narty ... !!! i padło na styczeń ...

jeszcze lato na rabatach kolorem i zapachem panowało a ogrodniczki już pierwsze spekulacje i plany forumowały ... zaczyna się tworzyć grupa ... grupa ulega z czasem licznym przeobrażeniom ...

na zachodzie zdolna śląska grupa logistyką się para ... co tam narty ... ognisko musi być i Pszczółka już zaprasza na ognisko i piffko z miodem ...



na północy kraju Gabi zrywa aronię ... i ten wielowitaminowy dar ziemi ku pokrzepieniu zmarzniętej cielesności poddaje obróbce ...

na południu Ania oplata sobie syna i żona wokół palca i tak Kazek pucuje nam bumek a Maciek z pokorą znów godzi się być naszym kierowcą (w tym miejscu muszę nadmienić, że Maciek był kierowcą na spotkaniu u Ani i jemu nasze spotkania kojarzą się jak najbardziej bezprocentowo ... to tylko tytułem małej dygresji bo o procentach w oczekiwaniu na TEN dzień na forum było sporo )

gdy grupa południowa wraz z silnym wsparciem jednostki ale jakiej z północy szykuje się do podróży waży siem cytrynówka ... drwa się rąbią ... stok siem naśnieża ...

Ziemia Kłodzka czeka ...





Gabi koleją nadciąga a my pakujemy się w "wesoły autobus" i w drogę ... Kazek musiał z ulgą zamykać furtkę po naszym wyjściu bo tym razem to była kupa hałasu i nie ugotowane ...
po kilometrze chyba odpalantowany przez Kazka bumek strzela focha i Maciek mu w gaz a on "nie ze mną Bruner te numery ... a figę" ... pedał gazu nie jedzie ... ale my tak więc dzwoni siem do Kazka ... w ten sposób kończąc jego błogi ... spokojny sen ...

Kazek proponuje zatankować ... ha ... faktycznie pomogło !!! ... jedziemy !!!

na autostradzie zbieramy Alinkę i już w pełnej kompanii gnamy dalej ... tzn prawie gnamy bo śnieg tak zmawiany sobie przypomniał i przed maską śnieżyca roku ... Maciek jedzie ... autobus śpi ... ale choć miałyśmy mówić i czuwać nad kierowcą Maciek jest szczęśliwy, że cisza ... i wiem kto go rozumie ... w tym miejscu macham do żona Madżenki ... ... ja zachwycam się tańcem płatków i nagle "efekt jabłka i kury" o którym będzie ... ja przecież w bumku siedzę ... przerażona na wszelki wypadek zamykam oczy ... przecież nie wysiądę ...

na ostatnim etapie drogi pilotuje nas Finka ... też nie wiele pospała bo Finka to nasz kontakt i jak się później okaże łącznik ponad wszystko ... nawet brak zasięgu w telefonie takim jak Finka lotto ...

jesteśmy ... we piątek o świcie u stóp Czarnej Góry ...

JA po nocy w bumku i dniu w pekaesie obieram jedyny możliwy dla siebie kierunek ... knajpa ... tam lokuję się przy kominku ... żeby nie napisać w kominku i degustując cudnego smaku oscypek z żurawiną zamawiam 3 !!! gorącą czekoladę ... zupełnie bezstresowo bo przecież na nartach jestem ... no to nie mogę przytyć !!! prawda ?



ONI ... pilotowani przez aborygenkę Finkę pławią się w białym szczęściu na stokach ... bez umiaru ... z fantazją i pełną piersią ... jest tak jak miało być ... zimno ... biało ... wspaniale ...
Ania z gracją pokonuje przecinki w lesie ... Maciek szaleje ... Ania synowa poluje na chomiki ... Alinka zupełnie bez oporów pozwala się zabrać na same szczyty ... zjeżdżając pada i wstaje ale jak ona to robi ... aż się pragnie spróbować bo ta dziewczyna ma takie szczęście na twarzy wymalowane, że każdy by tak kciał ... coś musi być w tym tarzaniu się na stoku ...



w końcu ja nie czekając aż właściciel knajpy mi pensję wypłaci bo tyle tam siedzę, że na wypłatę zasłużyłam chyba idę ... sky grupa ledwo ale w poczuciu ogromnej frajdy wsiada i zmierzamy do kolejnego celu ... do domu Ewy i Ta ... zwanego Pszczelarnią ...

cdn ...


Rododendronowy ogród II. 20:08, 11 sty 2013


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Do góry
Zeta napisał(a)
Niezłe jajo pod tą kurą .....ale zdjęcia z końmi ehhhh ulubione moje stworzonka ...kocham....kocham....kocham


Kasia a masz swojego konia? Na takiej dużej działce to bez problemu możesz miec.Pozdrówka.
Rododendronowy ogród II. 20:06, 11 sty 2013


Dołączył: 15 kwi 2012
Posty: 5860
Do góry
Niezłe jajo pod tą kurą .....ale zdjęcia z końmi ehhhh ulubione moje stworzonka ...kocham....kocham....kocham
Owocowo-warzywno-ozdobny bałagan - czyli o tym jak wcisnąć kolejną roślinkę do mojego ogródka 12:24, 04 sty 2013


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Do góry
Hej Maju! Jak mi coś z nich urośnie i zbiorę nasionka, to Ci podeślę!
Magdo - zainteresuję się tematem, ale byłoby jajo! Już widzę minę mojego M - ok, to ja będę leżał na plaży, a Ty zbierasz oliwki 2 tyg haha
Owocowo-warzywno-ozdobny bałagan - czyli o tym jak wcisnąć kolejną roślinkę do mojego ogródka 10:48, 19 gru 2012


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Do góry
My też dawno nie byliśmy, studiowaliśmy w Nowym Sączu, więc każdy weekend i czasem po zajęciach nawet udało nam się skoczyć do Krynicy czy na Słotwiny. A potem, w Warszawie, posucha... a jak się Młoda urodziła, to już w ogóle... ostatnie zimy - planowaliśmy narty, po czym jak robiło się paskudnie rezerwowaliśmy Egipt więc cieszę się teraz, tylko żeby śnieg był! Pliiis!

Light polution? Ale jajo!
Igiełkowy ogródeczek 12:32, 12 gru 2012


Dołączył: 20 mar 2012
Posty: 2748
Do góry
Dla mnie tem modrzew w tym miejscu świetnie pasuje, ja zresztą bardzo lubię modrzewie. To już bardziej przycięłabym kuliście, właściwie w jajo jaśminowca. Masz rację, wiosną będzie czas na zmiany, jeśli zajdzie taka potrzeba.
A tak w ogóle, to jeszcze raz powtórzę- jest cudnie! I te kamienie już teraz wpisały się w krajobraz
Moje roślinki 10:54, 05 gru 2012


Dołączył: 20 sty 2012
Posty: 3224
Do góry
Witajcie Kochane Trochę mnie nie było,ale postaram się nadrobić ten fakt Nie będę znowu zganiać tego na brak czasu,po prostu tak jakoś wyszło,życie czasami robi niespodzianki i wszystko inne schodzi na dalszy plan

Elu,dziękuję za uśmiechy

Bogusiu,ja zawsze się śmieję,że taka kura to ma dobrze,zniesie jajo i już ma wolne do końca dnia

Wiunia,a nas już wczoraj zasypało od rana,potem trochę śnieg stopniał (co wywołało płacz u mojej córki),a dziś znowu sypnęło śniegiem.Postaram się zrobić trochę fotek,tylko baterię od aparatu naładuję.No i oczywiście zima tradycyjnie zaskoczyła drogowców,wczoraj na drogach było biało i ślisko,bo kto to widział śnieg w grudniu Panowie od odśnieżania i sypania piaskiem zaspali jak co roku

Bożenko,wycieczka udała się w 100 % Dzieciaki zadowolone.Każdy przedszkolak dostał bombkę ze swoim imieniem i cztery bombki do własnoręcznego pomalowania (malowali na miejscu w fabryce).Do tego można było kupić bombki w sklepiku.Córka przywiozła sobie bombki z postaciami z bajek.A co do podróży to zdenerwowałam się dopiero konkretnie jak zobaczyłam,że kierowcą autobusu jest...kobieta! Przyznam,że trochę mnie to zszokowało (i nie tylko mnie).Ale rodzice,którzy jechali z maluchami i nauczycielki bardzo chwalili tą panią.Podobno prowadziła bezpiecznie i profesjonalnie

Ogród w Alei Lipowej... 18:48, 27 lis 2012


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
Do góry
Justyna, Marta, Ania asc , Agacia, Madżenka, Lenka , Milenka oczywiście cieszę się bardzo, że ktoś tu do mnie zagląda a jeszcze bardziej mnie cieszy że mogę kogos zainspirować (chociaż szału nie ma u mnie!)
Wianuszki jeśli nie mamy kupionego podkładu można wykonać z różnych gałęzi. Ja robiłam z modrzewiu, bo giętki i go mam pod dostatkiem. Jednak często wychodzi mi jajo zamiast okręgu





Wypróbowałam dziś też pędy winobluszczu. Zrobiłam sobie taki przerywnik podczas mycia okien .... kawka i serduszko mi wyszło.







Po prostu ogród... 20:08, 15 lis 2012


Dołączył: 29 maj 2011
Posty: 6263
Do góry
Takie też śliczne i coś czuję, że tu już nie będzie więcej koloru. Ja dziś uwiłam jeden, ale krzywo mi jakoś wyszło i nie da się naprostować. Będzie jajo

Rododendronowy ogród II. 20:09, 07 lis 2012


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Do góry
W bukowych drzewach dziuple stęsknione już czekają
na powrót swoich ptaków, na pierwsze w tym roku jajo.





Spieszą sie teraaz listki młodziutkie i zielone
trzeba sie szybko rozwijac by ukryc gniazdka zrobione.
Niedługo młodych ptaków odezwie sie wołanie
o codziennie smaczniejsze i coraz większe danie.



Bajki przyrodnicze 18:08, 07 lis 2012


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Do góry
W bukowych drzewach dziuple stęsknione już czekają
na powrót swoich ptaków, na pierwsze w tym roku jajo.





Spieszą sie teraaz listki młodziutkie i zielone
trzeba sie szybko rozwijac by ukryc gniazdka zrobione.
Niedługo młodych ptaków odezwie sie wołanie
o codziennie smaczniejsze i coraz większe danie.



Nigdy nie mów nigdy 08:30, 05 lis 2012


Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Do góry


Tak to wygląda w skali.
W lecie tak pada cień do godziny 16,00-17,00.


Teraz w tym rogu wygląda tak. Pęcherznicy praktycznie nie widać na tle tujek. Musi być coś z białym chyba, dlatego pomyślałam o dereniu. Jałowce są przycięte w "jajo" obecnie. Chciałabym tam berberysy, tam są obecnie golden rocket i admiration. Admirałki może na obwódkę, począwszy od wrzosów z lewej strony, taki odcinek symetryczny? Orange rocket też mi się podobają.
Myślałam w róg derenia, przed niego dwie diabolo i dalej coś z berberysami.





Za tym prawym jałowcem jest 5 host. Przesadzałam je już, tu mają cień i nie przypala je słońce. Takie są




Nigdy nie mów nigdy 21:05, 04 lis 2012


Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Do góry
kasik778 napisał(a)

To o to miejsce mi chodzi. To jest południe, ale część rabaty zasłaniają tuje sąsiadów i latem wcześnie jest tam słońce. Poza tym to wilgotne miejsce. Myślałam o takim kształcie rabaty, jak myślicie?



Ten róg też myślę jest do przemeblowania, tam jest najwięcej cienia. Teraz jest tam w samym rogu pęcherznica diabolo, dwa przystrzyżone w jajo jałowce i berberysy. Na brzuchu tej nowej wyznaczonej rabatki jest miejsce na ciurkadełko, tą część widziałabym na grysie jakimś beżowym (ta mała biała kropka widoczna na zdjęciu to wyciągnięty kabel el.). Dom ma zielonkawy tynk, dachówka jest brązowa, kostka będzie w beżu.
Między słupami są posadzone trzy limki. Na słup wchodzi już pięknie zielony bluszcz, teraz urósł do wys.tej białej skrzynki el. Myślę, że szybko zarośnie. Limki mogą być do przesadzenia.
Ta zatoczka koło furtki to śmietnik. Jest z jednej i drugiej strony obsadzony w tym roku powojnikami.
Do śmietnika jest jakieś 20 m, pomierzę dokładnie.
Gdyby komuś się chciało przez weekend pomyśleć nad tą moją rabatką, byłabym wdzięczna
A co lubię?
Typowo trawy, hortensje, żurawki, konwalnika, berberysy, może jakiś nierozłażący się dereń. Ten róg jest ciemny, zupełnie nie widać diabolo, trzeba tam zmienić.
Mniej więcej w okolicy nowopowstającego brzucha, przy siatce, były posadzone funkie. Nie dały rady, przypalało je, musiałam przesadzić.
Nie wiem co tam wytrzyma. Bo takie na wybitnie cieniste nie i takie na słoneczne też nie I jeszcze wilgotno tam jest.
Chciałabym taką bezobsługową rabatkę, na stałe


Kasiu w cienistym miejscu dałabym strzyżone cisy i bukszpany, połączenie stożków i kul, będzie drogo, ale efektownie, przed nimi kolorowe żurawki, dalej kilka hortensji z trawami np miskantami Morning Ligt, dalej ekran cisowy koło ciurkadełka, kilka żurawek, tych samych co koło rabaty w rogu
dalej znowu hortensje i miskanty, kończymy szpalerem np pęcherznic...

Myślałam tam właśnie o większości roślin, które proponujesz. Tylko nie wiem jak je posadzić
Ogródek na chabrowym wzgórzu :) 08:45, 04 lis 2012


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Do góry
Pierwiosnki? Ale jajo
Ten miskant to chyba Zebrinus albo Giraffe?
Posadziłam w końcu cebulki,w piątek uff!!
miłego!!
Nigdy nie mów nigdy 07:41, 04 lis 2012


Dołączył: 24 lip 2012
Posty: 2376
Do góry
Kindzia napisał(a)
To o to miejsce mi chodzi. To jest południe, ale część rabaty zasłaniają tuje sąsiadów i latem wcześnie jest tam słońce. Poza tym to wilgotne miejsce. Myślałam o takim kształcie rabaty, jak myślicie?



Ten róg też myślę jest do przemeblowania, tam jest najwięcej cienia. Teraz jest tam w samym rogu pęcherznica diabolo, dwa przystrzyżone w jajo jałowce i berberysy. Na brzuchu tej nowej wyznaczonej rabatki jest miejsce na ciurkadełko, tą część widziałabym na grysie jakimś beżowym (ta mała biała kropka widoczna na zdjęciu to wyciągnięty kabel el.). Dom ma zielonkawy tynk, dachówka jest brązowa, kostka będzie w beżu.
Między słupami są posadzone trzy limki. Na słup wchodzi już pięknie zielony bluszcz, teraz urósł do wys.tej białej skrzynki el. Myślę, że szybko zarośnie. Limki mogą być do przesadzenia.
Ta zatoczka koło furtki to śmietnik. Jest z jednej i drugiej strony obsadzony w tym roku powojnikami.
Do śmietnika jest jakieś 20 m, pomierzę dokładnie.
Gdyby komuś się chciało przez weekend pomyśleć nad tą moją rabatką, byłabym wdzięczna
A co lubię?
Typowo trawy, hortensje, żurawki, konwalnika, berberysy, może jakiś nierozłażący się dereń. Ten róg jest ciemny, zupełnie nie widać diabolo, trzeba tam zmienić.
Mniej więcej w okolicy nowopowstającego brzucha, przy siatce, były posadzone funkie. Nie dały rady, przypalało je, musiałam przesadzić.
Nie wiem co tam wytrzyma. Bo takie na wybitnie cieniste nie i takie na słoneczne też nie I jeszcze wilgotno tam jest.
Chciałabym taką bezobsługową rabatkę, na stałe


Kasiu w cienistym miejscu dałabym strzyżone cisy i bukszpany, połączenie stożków i kul, będzie drogo, ale efektownie, przed nimi kolorowe żurawki, dalej kilka hortensji z trawami np miskantami Morning Ligt, dalej ekran cisowy koło ciurkadełka, kilka żurawek, tych samych co koło rabaty w rogu
dalej znowu hortensje i miskanty, kończymy szpalerem np pęcherznic...
Nigdy nie mów nigdy 14:04, 02 lis 2012


Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Do góry
To o to miejsce mi chodzi. To jest południe, ale część rabaty zasłaniają tuje sąsiadów i latem wcześnie jest tam słońce. Poza tym to wilgotne miejsce. Myślałam o takim kształcie rabaty, jak myślicie?



Ten róg też myślę jest do przemeblowania, tam jest najwięcej cienia. Teraz jest tam w samym rogu pęcherznica diabolo, dwa przystrzyżone w jajo jałowce i berberysy. Na brzuchu tej nowej wyznaczonej rabatki jest miejsce na ciurkadełko, tą część widziałabym na grysie jakimś beżowym (ta mała biała kropka widoczna na zdjęciu to wyciągnięty kabel el.). Dom ma zielonkawy tynk, dachówka jest brązowa, kostka będzie w beżu.
Między słupami są posadzone trzy limki. Na słup wchodzi już pięknie zielony bluszcz, teraz urósł do wys.tej białej skrzynki el. Myślę, że szybko zarośnie. Limki mogą być do przesadzenia.
Ta zatoczka koło furtki to śmietnik. Jest z jednej i drugiej strony obsadzony w tym roku powojnikami.
Do śmietnika jest jakieś 20 m, pomierzę dokładnie.
Gdyby komuś się chciało przez weekend pomyśleć nad tą moją rabatką, byłabym wdzięczna
A co lubię?
Typowo trawy, hortensje, żurawki, konwalnika, berberysy, może jakiś nierozłażący się dereń. Ten róg jest ciemny, zupełnie nie widać diabolo, trzeba tam zmienić.
Mniej więcej w okolicy nowopowstającego brzucha, przy siatce, były posadzone funkie. Nie dały rady, przypalało je, musiałam przesadzić.
Nie wiem co tam wytrzyma. Bo takie na wybitnie cieniste nie i takie na słoneczne też nie I jeszcze wilgotno tam jest.
Chciałabym taką bezobsługową rabatkę, na stałe
Owocowo-warzywno-ozdobny bałagan - czyli o tym jak wcisnąć kolejną roślinkę do mojego ogródka 12:59, 31 paź 2012


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Do góry
Hmm tego nie wiedziałam! Ale zapach róż go przyćmi? Czy stworzy kompozycję nie do wytrzymania? ale jajo!
pozdrawiam!
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies