To jest lawenda Hidcote kupiona wczesną wiosną tego roku. Kwitła super. Ale nie powtórzyła kwitnienia. A sadzonki kupiłam większe. Może jednak po pierwszym kwitnieniu trzeba jej dać trochę nawozu. Ja nie dawałam.
Lamarckiej jeden pęd przywiazałam pionowo do patyka żeby zrobić z niego przewodnik . Pozostałe też trochę podwiązałam do góry bo bardzo mi się kładła na jedną stronę.
Wyjątkowe ogrody mają swoje "hot borders" (gorące rabaty) jak w Hidcote Manor, "Jewel Garden" jak u Monty Dona, Sarah ma też taki swój ognisty zakątek.
Tak, tylko w przedogrodku mam lawendy. Mam 3 odmiany Hidcote Blue i Imperial Gem oraz Richard Gray. W przedogrodku najlepiej rosna, bo tam jest patelnia Chce przedogrodek bezobslugowy, bez podlewania i bez nawozenia. Oprocz roz nic tam nie nawoze.
Helen, to odmiana Hidcote blue strain.
Odmiana niby niska 40cm ale u mnie jest jednak wyższa.
W zeszłym roku cięłam ją tylko raz wiosną dość wysoko i nie wyglądała ładnie, taki wielki krzaczor poczochrany.
W tym roku opitoliłam ją na 10cm, na trzy razy to robiłam bo się bałam tak krótko. Ślicznie zakwitła. W lipcu ciachnęłam też dość mocno i teraz takie kule są Cięcie ją zagęszcza.
Dziewczyny polecają też odmianę Viva.
Mi osobiście podoba się lawenda NN u Iwonki - Iwk4
Tak chyba zrobię szeroka na 1-1,5 m rabata z samej jeżówki - zrobię to na wiosnę bo rośliny nie lubią jak je się rusza , jak szykują się do kwitnienia ...No i tam trochę trawy rzuciłam - wydlubie plastik i rozszerzę ją łatwiej będzie tam kosiarką przejść , bo oatnio robiłam test i utknęłam z kosiarką hehehe to zmusiło mnie do przemyślenia tego. To co tam teraz rośnie pójdzie gdzieś w okolicę tarasu w masowe nasadzenie.
Nadal póki co kolekcjonuję zielone - odwiedzam nawet markety ale kupuję tylko jak mają jakieś przecenione zdechlaczki , w ogrodzie je reaktywuję i na następny sezon jest w pełnej krasie tak mam np kilka lawend Hidcote i trzcinnik za 2 zł nawet palczatkę miotlastą dotrwałam 4 sztuki ale pięknie teraz wygląda , pochwalę się pozniej...
U mnie w glinie rośnie, ale słoneczna patelnia jej służy i to chyba jest klucz do sukcesu Zaryzykuj z odmianą Hidcote, dużo jej u dziewczyn na forum, zaletą jest, że powtarza kwitnienie. Tylko posadź na słońcu, u mnie w innych miejscach w lekkim cieniu wyginęła.
Mnie w tym roku olśniło, że lawenda mimo ogromnej urody jest trudną byliną do kompozycji. Jest bardzo mocna w kolorze, tak inna fakturą, że trudno znaleźć jej dobre towarzystwo. Miałam sadzić szpaler wzdłuż kulek cisowych ale zrezygnowałam, pójdzie tam szałwia a dla lawendy może jeszcze kiedyś znajdę miejsce...
U Ciebie już pisałam, a zaraz zerknę czy mam zdjęcie swojej - na razie widzę tylko z daleka ujęcie - ale jak pisałam, nie kulkowałam ich jakos w tym roku za bardzo w sezonie. Myślę, że u producenta nie powinno być pomyłek..
Kasia, przycięłaś już lawendę, pokażesz?
Ja swojej przycięłam najpierw kwiaty, potem stwierdziłam, że za duże te kępy i cięłam dalej, mam nadzieję, że nie poszalałam zbyt mocno.
A w ogóle, to myślę, czy na pewno mam odmianę Hidcote blue bo jakaś duża mi rośnie, kupowałam na Gardenii u producenta więc nie powinna być pomylona, chyba?
Skopiowane od Anitki, może kiedyś mi się przyda.
To był wyjazd indywidualny. Wylądowaliśmy na lotnisku Stansed we wtorek i ten dzień spędziliśmy w Londynie. Mąż miał sprawy firmowe do załatwienia. W środę rano wróciliśmy autobusem na lotnisko, bo tam mięliśmy wynajęty samochód. Jeżdżenie po Anglii samochodem to nie lada wyzwanie Zrobiliśmy takie kółeczko wokół Londynu i wróciliśmy na to samo lotnisko w sobotę wieczorem. Tam jest wiele ogrodów, ale szukaliśmy takich topowych na początek, gdzie nie trzeba się również umawiać na zwiedzanie, bo czasu było niewiele.
Środa. Na początek pojechaliśmy do pierwszego ogrodu Coton Manor Garden około 2 godz. jazdy samochodem- tam spędziliśmy 3 godziny. Dojazd około 1 h do hotelu w okolicach drugiego ogrodu Hidcote Manor Gardens, aby zacząć od rana zwiedzanie.
Czwartek. Od rana 2/3 godz. w Hitcoton Garden, następnie po drodze Pola lawendowe, tu króciutko, niecała godzinka. W okolicy jest tez śliczne kamienne miasteczko Cotswolds. 20 min przejazd do następnego ogrodu Snowshill Manor and Garden, zwiedzanie do końca czyli 17.30.
Przejazd około 3h do hotelu prawie pod następnym ogrodem.
Piątek. Od rana Borde Hill Garden. Przejazd 1,5 h do następnego Great Dixter House & Garden. Mięliśmy plan jak starczy czasu to jeszcze Sissinghurst, ale nie zdążyliśmy. Trzeba mieć na uwadze, że ogrody są zamykane 17-17.30 i dużo wcześniej są ostatnie wejścia.
Przejazd 2.5 h do hotelu przy następnym ogrodzie.
W tej okolicy jest dużo ogrodów do zwiedzania.
Sobota. Od rana The Beth Chatto Gardens. Tu już dużo czas spędziliśmy delektując się widokami na ławeczkach, bo musieliśmy wyjechać na lotnisko o 15. Powrót na lotnisko około 1h.
Jest podana mapa, strona internetowa każdego ogrodu, gdzie są podane wszystkie informacje. Pod każdym ogrodem są pokazane inne dostępne w okolicy i odległości do nich.
To był wyjazd indywidualny. Wylądowaliśmy na lotnisku Stansed we wtorek i ten dzień spędziliśmy w Londynie. Mąż miał sprawy firmowe do załatwienia. W środę rano wróciliśmy autobusem na lotnisko, bo tam mięliśmy wynajęty samochód. Jeżdżenie po Anglii samochodem to nie lada wyzwanie Zrobiliśmy takie kółeczko wokół Londynu i wróciliśmy na to samo lotnisko w sobotę wieczorem. Tam jest wiele ogrodów, ale szukaliśmy takich topowych na początek, gdzie nie trzeba się również umawiać na zwiedzanie, bo czasu było niewiele.
Środa. Na początek pojechaliśmy do pierwszego ogrodu Coton Manor Garden około 2 godz. jazdy samochodem- tam spędziliśmy 3 godziny. Dojazd około 1 h do hotelu w okolicach drugiego ogrodu Hidcote Manor Gardens, aby zacząć od rana zwiedzanie.
Czwartek. Od rana 2/3 godz. w Hitcoton Garden, następnie po drodze Pola lawendowe, tu króciutko, niecała godzinka. W okolicy jest tez śliczne kamienne miasteczko Cotswolds. 20 min przejazd do następnego ogrodu Snowshill Manor and Garden, zwiedzanie do końca czyli 17.30.
Przejazd około 3h do hotelu prawie pod następnym ogrodem.
Piątek. Od rana Borde Hill Garden. Przejazd 1,5 h do następnego Great Dixter House & Garden. Mięliśmy plan jak starczy czasu to jeszcze Sissinghurst, ale nie zdążyliśmy. Trzeba mieć na uwadze, że ogrody są zamykane 17-17.30 i dużo wcześniej są ostatnie wejścia.
Przejazd 2.5 h do hotelu przy następnym ogrodzie.
W tej okolicy jest dużo ogrodów do zwiedzania.
Sobota. Od rana The Beth Chatto Gardens. Tu już dużo czas spędziliśmy delektując się widokami na ławeczkach, bo musieliśmy wyjechać na lotnisko o 15. Powrót na lotnisko około 1h.
Jest podana mapa, strona internetowa każdego ogrodu, gdzie są podane wszystkie informacje. Pod każdym ogrodem są pokazane inne dostępne w okolicy i odległości do nich.
Ta też często wyjeżdżam w celach firmowych i nieraz nawet nie wiem jaka pogoda w danym kraju była. Z lotniska metrem lub kolejką wprost na targi. Cały dzień w budynku i powrót też podobnie.
Mój kochany eMuś namówił mnie na ten wyjazd i naprawdę bardzo dzielnie go znosił. Od czasu do czasu tylko pytał kto te zdjęcia będzie oglądał. Jestem mu bardzo wdzięczna za cierpliwość i poświęcony czas na moje hobby. To musi być prawdziwa miłość
W piątym ogródku już się mocno wyluzował Przyłapany na gorącym uczynku.
Ładna ta lawenda ja standardowo nie pamiętam czy tylko an wiosnę czy też na jesieni się przycina. Miałam kiedyś z obi,ale zmarzła,zbrzydła i wyrzuciłam. Teraz kupiłam w Hidcote Blue Strein- nie wiem co to za jedna,ale mam nadzieję, że lepsza od tej co miałam.
Co tam kupiłaś prócz tego noża do kantów?
no co ty, ja mam listę prac do zrobienia i tak po kolei lecę jak jakieś fundusze skapną.
ławka półokrągła mega wygodna i idealna do kółka do ogniska. Chciałam 2 sztuki ale jest na tyle droga, że muszę na jednej poprzestać. Chyba, że za 2 miesiące jeszcze będzie w sprzedaży bo to wersja limitowana
u mnie w teorii nie jest mega mokro ale w zimę widocznie przy roztopach jest. Po zimie mi lawendy wypadają. I tylko jedna odmiana, w teorii Hidcote, odporna. Nico się trzyma mega mocno.
Iwonko myślę, że da radę Twoja Umbra... w każdym razie trzymam kciuki
Lawendę mam posadzoną co mniej więcej 50-60cm... ona bardzo szybko się rozrasta... sama posadzoną miałam bardzo gęsto i dobrą połowę wysadzałam i wydawałam znajomym i rodzinie
Lubię O. włąśnie za tą swobodę, ot wystarczy podczytywać wątki i różne ciekawostki podłapać Co do żurawek, to powodem moze być też że je coś podgryza np. opuchlaki... chwyć za listki i sprawdź czy mocno "siedzi" w ziemi
Fotki nasadzeń kwiatkowych gdzieś tam będą się przewijać
Swoją umbrę przesadziłam w pełni kwitnienia, istne wariactwo Jedyny plus, że mamy deszczowy maj i może się na mnie nie obrazi
Lawendę Hidcote będę poszukiwać Poczytałam i faktycznie ma super "parametry". Pamiętasz mniej więcej w jakiej odległości masz je posadzone? Chyba zrobię z niej szpaler wzdłuż chodnika na nowej rabatce z kulkami cisowymi. Widziałaś chyba to zdjęcie, jak myślisz przesuwać nieco kule? W obecnej sytuacji lawendy wchodzą mi na styk...
Uwielbiam twój watek nie tylko za piękne zdjęcia i nasadzenia, ale też za mnóstwo wiedzy, którą masz i którą osoby komentujące przemycają Dowiedziałam się właśnie, że trzeba obcinać kwiaty, aby żurawki nie wyrastały. Może to właśnie był powód moich niepowodzeń z tymi ślicznymi listeczkami
Będę czekać na twoje nowe kfffiatuchy Bardzo jestem ciekawa jak je zestawisz Million bells to dla mnie nowość, no nie znałam tych dzwoneczków, a białe takie cudne!
Wszystko ma plusy i minusy, moja dość długo zbiera się wiosną.... zobacz u Asi-Nawigatorki jaka jej piękna na jesień, a wiosną cud malina
Moja to hidcote, przełom lipca/sierpnia ciacham ale nie za nisko, tylko przekwitłą część...
Jestem zachwycona sposobem pakowania Pierwsza klasa. Żałuję, że tak mało zamówiłam Ale czeka mnie przebudowa skarpy przy tarasie, więc jeszcze nie wiem ile lawendy będzie mi potrzeba. Uwielbiam ją za liście, zapach i kolor. Doceniam, że nie jedzą ją ślimaki i inne dziadostwa
Lawenda Hidcote Blue Strain - 15 szt na skarpę z jednej strony 15 szt
Lawenda Munstead Strain - 20 szt na rabatę nową różaną i warzywniak jako obwódka, sadzone co 50 cm
Na pewno jeszcze zamówię na planacji, bo u mnie w pobliskich ogrodniczych ceny lawendy to kosmos A na targu to nie wiadomo co się kupuje
Z zakupami nie ma żadnego problemu.
Lawendę dajesz na tą wąską rabatę pod domem, a całą resztę wykorzystujesz na rabatach przy stodole. W zasadzie wychodzi mi, że powinnaś nawet dokupić tych roślin, bo bylin nawet na jedną rabatę nie starczy
jak liczę miejsce na rabacie 1, to wychodzą
1 szt malepartus (lub ew. 2, jeśli bez cisa)
3-4 szt dzielżana/rudbekii (lub innej wysokie, późnokwitnącej byliny)
5 szt jeżówki
2 szt rozplenicy
3-5 szt szałwi
4-5 szt bodziszków (heloł! czy ktoś mógłby sprawdzić te wyliczenia?!)
Z tego wszystkiego masz miskanta, 3 jeżówki, 2 szałwie. A to dopiero jedna rabata.
Róże i pozostałe miskanty pójdą na drugą.
Bodziszka nie ma na liście chciejstw. Można go zastąpić rozchodnikiem, ale on jest atrakcyjny w drugiej połowie sezonu, więc wiosną zrobiłoby się trochę łyso.
Szałwia omączona, z tego co czytam, jest jednoroczna. Posiałabym ją między zaplanowanymi bylinami, żeby chroniła przed chwastami, zanim tamte się rozrosną do właściwych rozmiarów.
Na cieniste rabaty hortensje jak najbardziej tak, ale z pozostałymi mam problem:
kiścienie lubią zaciszne miejsca - nie są bardzo mrozoodporne, a tawułki (śliczne - uwielbiam je) są bardzo żarłoczne i bez solidnego nawożenia nie chcą kwitnąć (tak przynajmniej było u mnie).
Hortensjom dodałabym hakone, jarzmianki i naparstnice(na 6), zawilce jesienne, brunnery, żurawki, paprocie.