Trochę o tym myśleliśmy, ale minimalizowaliśmy koszty A jeśli już murek, to ile go odsunąć od tarasu i jak głęboki, żeby sensownie potem coś posadzić? Czy mrozy zimą by go nie rozsadziły?
Toszko z przodu przy wejściu też proponowałabyś jakiś nie za wysoki murek?
Jak już pisałam, początkowo miała być skarpa, ale coraz mniej jestem przekonana, obawiam się właśnie jej obsypywania
Rozplenice Rubrum kupilam w zeszlym roku ale niedoczytalam ulotki, na ktorej pisalo, ze przy lekkim okryciu na zime powinna przezimowac.
Oczywiscie nie okrylam jej i przymazla. Troche mnie to zdziwilo, wiec odszukalam ulotke i dopiero wtedy zauwazylam, ze trzeba bylo ja okryc.
Moja kolezanka okrywa i ma juz pare lat, chociaz z tym roku i jej trawki oberwaly w czasie zimy.
Teraz sie zastanawiam, czy dokupic i dac jej szanse okrywajac czy dac sobie spokoj.
Wiele roslin mi przymarzlo. Luty byl lagodny i wiele roslin sie obudzilo. A potem przyszedl bardzo mrozny marzec z temperaturami nocnymi -15. Dodatkowo brak plotu spowodowal, ze rosliny nie mialy zabezpieczenia przed zimnym wiatrem.
Przyznam szczerze Dominika, ze mam bardzo malo czasu na ogrod. Tylko 1/4 ogrodu jest zagospodarowana. Reszta czeka na swoja kolej i mam nadzieje ze sie doczeka.
Szczegolnie denerwuja mnie rabaty przy zajezdzie i sam zajazd oraz taras i skarpa przy nim. jestem strasznie niecierpliwa i chcialabym wszystko na juz. A tak sie sklada, ze ani ja ani moj maz nie mamy na to czasu.
Dom kupilismy w stanie oplakanym. Wszyscz nam mowili, ze mamy sie puknac w glowe albo zburzyc i zrobic wszystko od nowa. Nasz staruszek przeszedl totalna metamorfoze, ktora pochlonela ogromne srodki finansowe, ktore oczywiscie przekroczyly nasz budzet. W zwiazku z tym musimy teraz troche odczekac zanim wybrukujemz podjazd, zrobimy porzadny taras. Dodatkowo jeszcze ten plot...
To tez nas bedzie kosztowalo fortune...
Ale nie moglismy zburzyc domu. po pierwsze dlatego, ze zakochalismy sie w nim od momentu, gdy przekroczylismy prog salonu... a po drugie dlatego, ze sprzedawcy bardzo zalezalo na tym, by dom nie zostal zburzony. Nie mamy tego nigdzie zapisanego w umowie, ale musielismy im dac slowo. W Niemcyech 99% nieruchomosci jest sprzedawana za posrednictwem agencji, co oczywisci kosztuje niemale pieniadze. My mielismy bardzo duzo szczescia, gdyz kupilismy dom od osoby prywatnej. Nie chcieli sprzedac przez agencje, gdyz wiedzieli, ze ze wzgledu na polozenie i duza dzialke dom wykupi deweloper, zburzy go i postawi dom wielorodzinny.
Basiu mam
Zwykłą zieloną (macra), bez problemu daje radę na słońcu
Aureolę też mam, bez problemu na patelni
Beni kaze u mnie cały dzień miejsce słoneczne, skarpa - rośnie najlepiej ze wszystkich
Albostriata też mam, moim zdaniem bez problemu da radę na patelni
All gold przesadziłam z patelni na północną stronę z obawy, że będzie ją przypalać
U mnie w robocie posadzili na podobnej skarpie irgę..takà z drobnymi listkami , nie znam precyzyjnej nazwy..ale..choć fanka irgi nie jestem , to muszę przyznać ,że skarpa teraz rok po sadzeniu wyglada imponujaco wbrew " przyzwoitości " dali w koło szmatę i teraz jest cacy no i pielenia ni ma
Buziole
na razie trzyma się -wczoraj była okropna burza ,wichura i ulewa i nadal jest ....ale to jest ta przekompostowana ....jak była zwykła ,to wszystko zjeżdżało
Dzięki Madzia za miłe słówka. Na skarpę już najwyższa pora, żeby coś pokazała. Ciągle coś koło niej robię, a efekty takie sobie. Dopiero co z chwastów ją czyściłam, a już dziś widzę bardzo duże ilości skrzypu. Tak więc gimnastyka zapewniona Chyba się zdecyduję na tę kosodrzewinę pomiędzy irgą a tawułą. Zresztą przy wyrywaniu skrzypu, będę sobie mogła dokładnie temat przemyśleć, hehe
Również jedzonko zostawiam Truskawki i jeżyny w kwiatach
Przy okazji- pokazując dalszą część tej części ogrodu mam pytanie co do tego nasypu. usunęliśmy spod niego stare spróchniałe belki które podtrzymywały wyższą partię i co teraz tam zrobić? czy wykopać wszystkie rośliny ( przesadzić )i usypać ziemi tworząc delikatną skarpę i na to coś płożącego nasadzić? ewentualnie jakie inny prosty murek oporowy tam stworzyć taka stara skarpa z suchą trawą wygląda koszmarnie
Spróbuj, spróbuj. A rykowisko na prawdę u mnie słychać . Nawet jak wyeksmituję dzieciarnię .
I taki pomysł się pojawił, więc jeszcze rozważamy. Wszystko zależy od stodoły.
Dziękuję bardzo. Mapkę poprawię w wolnej chwili.
Wybaczam . W sumie to nawet nie skarpa ale taka sobie górka. Dziecię me młodsze jest niepełnosprawne i wozi się wózkiem a te w zależności od marki, modelu lub wersji albo staczają się z górki albo stają się bardzo wywrotne bo wierzgające dziecko zmienia im środek ciężkości. Gdy akurat dziecię me staje się mniej leniwe to porusza się na kolanach sobie tylko zrozumiałą metodą ale ma problemy z równowagą i się przewraca. Jak wyrżnie na płaskim to pół biedy, bo leży (z reguły sprawdzamy tylko stan uzębienia) ale jak wyrżnie na górce, to często zanim ktokolwiek zdąży zareagować to nakryje się nogami i leci w dół. Wiesz.. kanapka zawsze spada masłem w dół a dziecię głową do tyłu. Odkryła również, że całkiem łatwo się gdzieś dostać jak się tam doturlasz ale... hamowanie jak się turlasz z górki to wyższa szkoła jazdy i to pewnie będzie w następnej klasie. Tak więc w celu ograniczenia strat w ludziach, zębach i roślinach lepiej trzymać Trola na płaskim. Córka jest również niepełnosprawna intelektualnie, dlatego targam ją ze sobą wszędzie po ogrodzie bo strach na moment z oka spuścić i w tym celu mi te trawiaste placyki w dziwnych miejscach. Na takim placyku można dzieciowi rozłożyć koc, wręczyć kilka zabawek i mieć nadzieję, że jak się odwrócę na 20s to nie zje całej ogrodowej populacji mrówek.
W związku z powyższym nie planuję również w ogrodzie stopni, schodków i innych tego typu przeszkód. Nie planuję również wąskich ścieżek i dlatego ścieżki będą również tam, gdzie mogą wydawać się niepotrzebne (np. ta planowana wzdłuż płotu za stodołą bo obecnie jest to szlak uczęszczany w celu podglądania kur sąsiada).
Magda, dziękuję za niedzielne spotkanie Kiedy ja przeczytam te prawie 400 stron Dzielna dziewczyna z ciebie! Mnóstwo zmian widzę, skarpa piekna, chociaż to jedyna rzecz, której nie zazdroszczę Mam tyle skarp u siebie, szlag mnie trafia z ich pielęgnacją. Jakie ty kochana masz widoki... Boskie No i ten duży taras - marzenie Buziaczki. Zmykam do pakowania, dopiero za tydzień będę mogła buszować po waszych wątkach.