Madziu nie jestem ekspertem, ale z tego co pamiętam sadziłaś cisy z gołym korzeniem i to dość późna wiosną, która w tym roku była jak lato. Takie wykopywane cisy są bardzo wrażliwe, wymagają sporo troski, sporego podlewania i cieniowania. Ogólnie tego się nie powinno robić. Pogoda ich też ostatnio nie rozpieszcza. Ale to mi wygląda też na fytoftorozę, bo przybrały taki pomarańczowy kolor - chorobę korzeni, którą można pomylić, bo rośliny zaczynają zamierać z nadmiaru wilgoci. Wyglądają jak by zasychały, może zaczynać się od pojedynczych pędów lub całej rośliny i my je podlewamy bardziej. Tam może gromadzić się woda po opadach, bo cała woda ze skarpy i z placyku (pod mebelki i basen) tam spływa. One bardzo nie lubią stojącej wody w korzeniach, powinny być nawet sadzone lekko uniesione, by miały dostęp powietrza do korzeniu. Gruba warstwa kamienia im też tego nie ułatwia.
Odgarnij kamień najgorszemu, dogrzeb się do korzeni i zobacz co się tam dzieje, czy wytworzyły nowe korzenie włośnikowate czy korzenie są "martwe". Czy jest tam mokro czy sucho. Poskrob paznokciem czy schodzi z nich wierzchnia warstwa. Sprawdź też miejsce przy szyjce korzeniowej. Chore tkanki przybierają ciemny, czerwonawy odcień. I wówczas trzeba będzie działać
Piękny i kolorowy busz powstaje. Buziaczki i tulam