Urszulko! Boki ścieżek, czyli krawężniki były układane na mokrym betonie (fundament), ścieżka jest ułożona na suchym betonie (podsypka grubości ok. 8 cm), równana i dobijana gumowym młotkiem, a następnie obficie polana wodą. W najniższym punkcie zrobione jest odprowadzenie wody.
Genialna architektura, powiedz eM-owi że się zachwycam!!!!
Układał na podsypce cementowej na stałe czy nie, bo wyglada bez cementu? I jak grubej podbudowie? Bo u mnie jest bardzo podmokły grunt i ciągle się zastanawiam co jest ważne żeby ścieżki po pierwsze,nie były ruchome i się nie rozłaziły, czy to tylko kwestia zabetonowania krawężników, a po drugie, aby jednocześnie nie zatrzymywać nadmiarów wody, aby mogła swobodnie odchodzić, Pewnie trzeba uwzględnić odwodnienie. U mnie to temat przyszłościowy, ale mam to w głowie cały czas. I chętnie bym się z doświadczeń innych dokształciła w tym temacie.
My jeździmy z workami bo mam blisko i to już tak na bieżące potrzeby (ściółkowanie).
Transportu w Szadółkach nie ma. Musicie zorganizować.
Do warzyw w skrzyniach nie używam tego kompostu (pomimo certyfikatu). Mam dwa spore kompostowniki i robię swój.
Potrzebujesz tego kompostu naprawdę sporo.
U mnie na rabaty i miejsce na trawnik weszło na starcie jakieś 5t
Nie kupiłam w ogóle ziemi przesiewanej. Glina z kompostem jest wszędzie. Woda nie stoi nigdzie.
W kwestii poboru wody to jeszcze jedno. Nie rób sobie żadnego kranu na ścianie domu. Kiedy będziecie robić hydraulikę to zróbcie wyprowadzenie przed domem. Jeżeli chcesz kran z wodą to zrób sobie słupek z takim ustrojstwem
Oj nie, pomyliłam sie, odwodnienie nie na górze tylko na dole
Po kompost, trzeba samemu pojechać z własnymi workami?, tak było wzczesniej, czy jest możliwość dowozu za opłatą?
Czy w tym kompoście sadziłaś np. pomidory?
Bedziemy działać z tymi miejscami poboru wody
Dziekuję
Skarpy były kopane 2 lata temu i nic nie spłyneło, poza tym maz na górze tej skarpy zrobi odwodnienie.
Z kopaniem dołków latem to straszna mordęga, tak jak piszesz
Hortensje beda posadzone na bocznej półce, jestjuz tam Anabelka (narazie jedna), hakonki, bodziszki, jarzmianki, róze, seslerie i swietnie sobie daja radę. Najbardziej boję sie o rosliny na samej skarpie, zrobie tak jak ty i bede układac kamienie, póki sie dobrze nie zakorzenią.
Kompost bralismy 3 lata temu, po dlugim czasie przestał smierdzieć, ale w nim napewno był plastik. Zreszta dojeżdżając do tego miejsca gdzie go składowali był smród nie do zniesienia.
Może oni mają dwa rodzaje kompostu? za tamten zapłacilismy mniej niz 2 zł.
To moja boczna półka
Nie wiem jaki masz pomysł. Nie znam rozwiązań na płaskie tereny. U mnie rabaty mają na obrzeżu lekkie zagłębienie, spadek, w którym się gromadzi nadmiar wody przy większych opadach.
Dzięki Lidzi, wierz mi że wiem wiele o czasie i o tym, ja będąc u celu, zaczynasz od nowa...
Mm świadomość swoich licznych urazów i mam podejście do życia - robię ile dam rady i cieszę się ile dałam rady bo w żuciu radość jest uzdrawiająca
A glina to mnie zaskakuje, dużo od Was już wiem i to są dobre rzeczy - przede wszystkim że to lepszy wariant gdy rzadko się odwiedza działkę, zwłaszcza myslę o trawniku. Odwodnienie to zrobie, tragedii nie ma, trochę trzeba udoskonalić i będzie
Dużo pytam bo taka ziemia to dla mnie nowość.
Teraz na tapecie sprzątanie i cięcie starego ogrodu. Miałam nawet zabawną sytuację jak zapytała sąsiadki ile jej ściąć drzew a ona żeby najlepiej nic bo tu się wprowadziła dla tego lasu )
Wokół tarasów będą jakieś trawska (i pewnie coś do nich jeszcze wcisnę) i na froncie będą dwie rabaty chyba.
W warzywniku też planuję kilka roślin tylko ozdobnych wokół małego oczka - musimy tam zrobić odwodnienie
No i będzie spora łąka
To i tak wydaje mi się za dużo do ogarniania
Zobaczymy jak wyjdzie w praniu
Przywieźli mi 2 wywrotki ziemi wierzchniej. Zobaczymy co za jedna, ciemna i sypka ma być - ale nie siana. Za to taniej niż ta poprzednia. Na wtorek wstępnie zamówiłam pana Mirka z koparką.
Poprzenosi głazy, wyprostuje mi resztę gabionów może. Rozwiezie resztę ziemi. I chłopaki jak poprzenoszą drewno i stemple na fundamenty stodoły - oczyściwszy dookoła domu - będzie można zerwać wierzchnią warstwę i nasypać piachu - przygotować pod kostkę. Może nawet zamocować odwodnienie? Zobaczymy
W poniedziałek zaczyna hydraulik. Końcem tygodnia może przywieźć graty - rury i takie tam.
Więcej rabatu na okna już nie urwę, okna, rolety, brama i drzwi wejściowe ponad 80 tys. heh. Jak otwory okienne będą gotowe to powoli mogę zamawiać.
W tygodniu jak to troche obeschnie. Do zrobienia I chciałam to zrobić, ale na koniec razem z ładną drogą, placykiem przed garażem I kostką. Myslalam ze mamy czas haha
Drenaz opaskowy zamontowany wokol fundamentów, ale co z tego jak woda w ogóle nie wsiąkała...
Bedziemy zyc. Ale tak jakbysmy mieli malo do roboty, wywozenie tony blota na taczce...
Justynko jasne, zrobimy. Myslalam ze mam czas. Odwodnienie wokol fundamentów mamy, ale woda wcale nie wsiąkała. Po prostu się lała wierzchem. Potok błota ze świeżo równanej działki. Gliniasta masakra.
Poki co rowy odwadniające a docelowo ładnie wypoziomowane I "pod górę" do garażu... i wodę skierować w dół działki a nie do garażu...
Trochę mi przeszło Klaudia ale nie było mi do śmiechu. I szuflując błoto miałam różne myśli. Nie moge tego sprzedac bo sie zobowiazalam prowadzic gospodarstwo rolne przez minimum 5 lat. I po prostu nie dostalabym z Kowru zgody na zbycie. Chyba ze sprzedac czesc, ponizej hektara. Ale czy takie obchodzenie prawa w ogóle by przeszło?
Mamy tyyyle mułu w domu że to jakas masakra. I nie ma jak posprzatac bo to blotnista woda, ciezko jak nie wiem. Pan Mirek przyjedzie odkopie nas zrobimy porzadne odwodnienie - myslalam ze mamy czas. Ups
U mnie rodki marniały pomimo dobrze przygotowanego podłoża.
Okazało się, że mamy tak zasadową wodę,że odkwasza ziemię.
Torf kwaśny po sprawdzeniu ph metrem w sklepie, okazał się nie był kwaśny.
Poczytałam sporo na wątku o rododendronach, sprawdziłam ph pod rodkami i było na poziomie mocno zasadowym. Zaczęłam zakwaszać jesienią siarką pylistą, można kupić w sklepie z odczynnikami chemicznymi. Podsypuję pod krzewami i mieszam z ziemią. Zakwasza się ok pół roku. Problemy się skończyły
Wklejam info, które sobie skleciłam, może się przyda
Ku pamięci:
Rododendrony mają skupiony płytki system korzeniowy /dlatego tak dobrze znoszą przesadzanie nawet wyrośnięte okazy/- system korzeniowy z milionem małych włośników które penetrują materię organiczną - liście, drewno i wszystko co na nie spadnie - rozkładaną przez bakterie i grzyby. I tak właśnie rododendron w naturze buduje sobie swoje własne kwaśne środowisko. Przy sadzeniu ich ważne jest więc aby nie zakrywać górnej powierzchni korzenia glebą - wręcz ją odkryć / w szkółkach często przy przesadzaniu wkłada się je głębiej w donicę żeby na górze widać było świeżą ziemię/. Po odkryciu wsadzić w dołek zaprawiony mieszaniną rodzimej gleby , przekompostowanego obornika, przekompostowanych trocin lub PRZEKOMPOSTOWANEJ kory, oraz torfu kwaśnego - wsadzić w dołek nieco poniżej gruntu - na glebach cięższych uważać żeby nie tworzyła się zbyt duża niecka zatrzymująca opady - na lekkich drenaż jest zapewniony i wszystko pięknie pokryć grubą warstwą PRZEKOMPOSTOWANEJ kory. Jak toś ma posadzone już rh - zebrać wierzchnią warstwę i sypnąć korą. Piszę o tej przekompostowanej korze - gdyż świeża w początkowym procesie rozkładu pobiera azot z gleby i w tym zakresie jest konkurencją dla nowoposadzonej rośliny. Taki rh będzie miał świetny start
Obornik koński jest jak najbardziej dla rh. Świeży obornik ma zawsze odczyn zasadowy, a zleżały lekko kwaśny - idealny dla rh , można wyściółkować na jesień. Koński ma więcej masy organicznej i oprócz poprawy właściwości chemicznych i biologicznych gleby, lepiej niż krowi poprawia właściwości fizyczne. koński jest obornikiem tzw. ciepłym i ciężko zimą zamarza.
Każdy kto ma rh i posadził je dobrze!!!! powinien zapatrzyć się w
1/ siarkę pylistą - siarkuje się raz na 2-3 lata - niestraszne prawda?
2/ nawóz do rh - najlepiej, najtaniej, najwydajniej - po woreczku siarczanu potasu, amonu i magnezu
I TO WSZYSTKO koktajl 3* na sezon w zupełności wystarczy /czasem i raz/ - niestraszne prawda?
Od czasu do czasu dać na korzeń obornika, kory. liści, ściółki /nie napiszę skąd/
3/ PHmetr -na wypadek problemów
Dobrze rosnące - tylko posiarkować + odrobinkę nawozu / 1 płaska łyżka każdego siarczanu na 10 l - to mikstura łagodna, cit mocniejsza - 1 łyżeczka na 1l/
Chore - jeśli przesadzisz to możesz poczekać do wiosny i nic nie robić albo dodatkowo wspomóc opryskami /efekty powinny być widoczne po 2-3 cyklach/ Pędów nie ma chorych - tylko zagłodzone - o obrywaniu pisałam - jak obetniesz go to zabierzesz mu to co go trzyma przy życiu /regulować pokrój można tylko w przypadku zdrowych rh - wtedy cudnie odbijają/. Twój odbije z pąków uśpionych jak minie mu stres- nawet u dołu, stare sam zrzuci
ZIEMIA
TORF KWAŚNY + ZIEMIA RODZIMA + ZLEŻAŁA KORA + ZLEŻAŁY OBORNIK + 2-3 GARŚCIE SIARKI PYLISTEJ - powinno trzymać dobre ph 2-3 lata
STANOWISKO
PÓŁCIENISTE - bez słońca operującego w południe, gleba ciężka - drenaż - czyli żwir na dno, obecność muru nienasłonecznionego o 12,00 - dół wyłożony podziurkowaną folią.
Jeśli jest dobrze podlewany - obecność dużych drzew nie powinna przeszkadzać - /poza orzechem, platanem i brzozą/, uważać też na świerki - płytki rozległy system korzeniowy, sosny doskonale robią rh /korzeń palowy/
PODLEWANIE
W ciągu bardzo upalnego i słonecznego dnia po liściach nie podlewamy - ale jak najbardziej rano i wieczorem można cały krzak zrosić wodą , a także wówczas gdy jest upał a rh nie stoi w słońcu- spłuczemy nieproszonych gości, otworzymy aparaty szparkowe. Są one na spodniej stronie liścia i potrzebne są m.in. do wymiany gazowej - tlenem roślina oddycha a dwutlenek węgla potrzebny jest do przerabiana tego wszystkiego co pobierze z gleby. W upalny suchy dzień rh zamyka szparki - chroni się przed parowaniem a tym samym ogranicza się jego właściwa wymiana gazowa. Zmieni się wilgotność powietrza wokół niego - zacznie oddychać Zdrowy rh nie złapie grzybicy od podlewania go po liściach. To kolejny mit - też się stosowałam do "niepodlewania" po liściach, wciskają tak w centrach ogrodniczych.
____________________
siarka - zadziała niestety po dłuższym czasie - ok. pół roku, te wszystkie chemiczne przemiany w glebie to już za daleko jak dla mnie - coś tam musi się związać, coś wytrącić, ale za to trzyma ładnie ph przez jakieś 2 lata /dodany do dołka podczas sadzenia nawet rok dłużej/. Jeśli to jakiś cenny okaz to możesz się rozejrzeć za kwasem ortofosforowym /czasem bywa na allegro/ i w dobrych centralach rolniczych lub INSOL PH /nawóz - ortofosforany + siarka - mocno zakwaszający ale super łagodny/- wówczas obniżysz ph od razu nie zasalając rośliny. Niektórzy podlewają rh tanią colą /też ma kwasy z grupy fosforanów/ ale tego jeszcze nie badałam
siarczan amonu to na przyszły rok - na wiosnę, w tym roku już zaszalałaś z nawozami siarka granulowana jest do odkażania szklarni ale jest czysta - też nią kiedyś sypałam - ale po dwóch latach jeszcze kulki są w glebie, trzeba by było zmielić albo utłuc młotkiem - próbowałam, ciężko idzie - worek w strzępach a kulki całe
PH > 6,5 powoduje że rh przestaje przyswajać żelazo potrzebne do produkcji
chlorophylu (zielonej części liści), a natomiast znacznie łatwiej przyswaja wapno i magnez.
Jeśli zaopatrzymy je w te składniki sypiąc mu porcję nawozu korzeń pobierze wapno i magnez w ilościach toksycznych dla rośliny,co doprowadzi do zahamowaniu wzrostu i poważnego osłabienia rośliny. Także największym błędem jest nierozważne sypnięcie nawozu osłabionej roślinie.
RH zagłodzone - Napisz tylko kiedy sypałaś ten nawóz i jaki? WIĘCEJ NIE SYP ŻADNEGO NAWOZU! Rozejrzyj się za siarką pylistą, a jeszcze lepiej kwas ortofosforowy- ale trudno go zdobyć /będzie można działać doglebowo po tygodniu/ + musisz kupić do oprysku jakiś chelat żelaza - np Mikrovit Fe, ewentualnie ta Magiczna siła, ale raczej naprzemiennie z chelatem + jakiś adiuwant np Superam 10AL 0,5 cm/ 1 litr na przyczepność oprysku ewentualnie płyn Ludwik - taki do mycia naczyń . Na razie będziesz go tylko pryskać
SIARKA PYLISTA - będziemy nią sypać glebę lub kwas ortofosforowy - /zamiast siarki/ a efekty będą szybciej
Mikrovit Fe lub Chlorozie STOP lub jakiś inny chelat żelaza do oprysku - KONIECZNE
Adiuwant - czyli środek zwiększający przyczepność oprysku lub płyn Ludwik - WSKAZANE
nawóz do oprysków - może być Magiczna Siła - osobiście polecałabym bardziej siarczan magnezu+siarczan potasu - nie będzie się dublowało Fe - WSKAZANE
przenawożenie = zasolenie=zatrucie rośliny /pobrany wapń i magnez w dawce toksycznej + odwodnienie/
- czyli brązowienie boków i wierzchołków liści postępujące od dołu + zwijanie się liści- więc jesteśmy w domu. Dodatkowo ma chlorozę fosforową co świadczy o zbyt dużej podaży Fe / fosfor antagonista Fe/ , a zaczął padać miesiąc po nawozie - czyli w przepisowym dla rh czasie reakcji. A jak to się mogło stać przy Osmocote - nawozie reklamowanym jako długodziałający i nie dający efektów przenawożenia się struł? Niekoniecznie dlatego że dostł zbyt dużą dawkę. Otóż najprawdopodobniej dlatego że miał zbyt wysokie PH gleby.
Rh potrzebuje gleby PH 4,5 - 5,5 -6 /górna granica zależy od odmiany - np. Lachsgold reaguje już przy 5,0/
PH właściwe - dajemy nawóz i jednocześnie zakwaszamy
PH < 4,5 wytrąca się toksyczny glin, zbyt mało wapnia /rh też go potrzebuje/ - sypiemy dolomit lub ...gips
PH> 6-6,5 za niskie stężenie soku komórkowego - rh nie ma możliwości pobrania wszystkich składników nawozu = stężenie nawozu zbyt wysokie = odwodnienie rh, jeśli był wsadzony w źle przygotowaną glebę - np obłożony kwaśnym torfem / o ile był kwaśny!/ - torf dodatkowo pozbawia roślinę wilgoci jeszcze bardziej zwiększając stężenie nawozu. NIE SYPIEMY ŻADNYCH NAWOZÓW, zakwaszamy tylko i wyłącznie siarką /długi czas do pierwszych efektów/ lub kwasem ortofosforowym lub ewentualnie INSOL PH.
Teraz dlaczego mógł mieć zbyt wysokie PH po paru miesiącach po posadzeniu. Nie zawsze torf kwaśny jest kwaśny - nie ma innej rady - kwasomierz w dłoń i badać poszczególne firmy - ja w Castoramie kupiłam torf kwaśny wyjątkowo nie-kwaśny. A nawet jeśli był kwaśny to przy naszych warunkach ogrodowych - czyli podlewanie woda z wodociągów zachowa swoje właściwości przez ok rok, a często niestety jedynie 2-3 miesiące. Jeśli rh był niewłaściwie posadzony - pisałam wyżej o tym- czyli korzeń przykryty był glebą / a co gorsze czystym torfem/ - nie dostaje rozkładającej się materii i nie kisi sobie choć odrobiny kwaśnego PH, /a Twój rósł zbyt krótko żeby się przebić przez górną warstwę gleby/.
Błędy popełnione po zasoleniu - zaprzestanie podlewania + oberwanie liści . Dopóki nie mamy pewności że to choroba grzybowa nie obrywamy żadnych liści. Była tu gdzieś rada w stylu - "oberwij bo czerpie soki" a ja piszę O ZGROZO - po co roślinie liść? ŻEBY ASYMILOWAŁ - jeśli ma choć odrobinkę zielonego chlorofilu - asymiluje, sama je zrzuci jak wykształci nowe - bądź wtedy możemy jej troszkę pomóc
Pierwsze przykazanie hodowcy rh brzmi - wybieram dobre stanowisko + daję glebę odpowiednio zbilansowaną+ górę korzenia przykrywam materią organiczną nie glebą.
Drugie - zanim dam nawozu - wiem jakie jest PH, jeśli nie wiem zakwaszam - siarka, etc. nawozy tylko dolistnie, potem dopiero nawóz doglebowy.
Trzecie - nigdy nie sadzę w sam torf bo czysty działa jak bibuła - odwadnia.
Mity:
*Im mniejsza roślina tym lepiej się przyjmie w naszym ogrodzie. Nieprawda. Jeśli mamy dwie rośliny w donicach - nie kopane z gruntu - starsza zawsze jest odporniejsza na mróz choroby stres etc bo ma więcej masy zielonej. A ze ta mała szybciej rośnie - cóż mały rh rośnie nawet o 100% - jeśli to drugi w jego życiu przyrost
*Rododendrony są podatne na choroby grzybowe. Nieprawda. Bardziej podatne są gubiące liście azalie. Właściwie uprawiane rh są jednymi z odporniejszych i bardziej żywotnych roślin.
*Obrywa się wszystkie uszkodzone liście bo może wejść na nie grzyb i roznieść się po roślinie. Nieprawda. Liście z martwica tkankową są atakowane przez grzyby żywiące się tylko i wyłącznie martwą tkanką /dlatego nie zbieramy też opadłych liści - chyba że rh miał chorobę grzybową/
*Rododendrony żyją tylko w kwaśnej glebie. Nieprawda. W naturze porastają też skały dolomitowe - kwaśne środowisko mają przy korzeniu.
rh zaczyna się regenerować co nie znaczy ze odżyje i przeżyje zimę jeśli go tak zostawisz. Kup tę siarkę - wykop go - daj mu odpowiednio umieszaną glebę - torf kwaśny + rodzima gleba+ przekompostowana kora /pozbieraj tę z rabat sypniętą jesienią/ + obornik + 2-3 garście siarki, na górę kora z rabat, na zimę pod tę korę resztę obornika. Resztę siarki pod maluchy z biedronki - syp aż ziemia będzie żółta, przemieszaj - podlej z węża. Powinno wystarczyć na 2-3 lata bezstresowego sypania nawozu . Ułam ten największy nowy przyrost - za 2-3 tygodnie będą 2-3 nowe w tym miejscu -
chloroza żelazowa i początki magnezowej, co oznacza że PH jest niewłaściwe / i tu powinno być potwierdzone phmetrem/ rh nie pobiera z gleby potrzebnych mu składników.
Dlaczego wnioskuję że PH niewłaściwe a nie brak tych składników? Dlatego że magnezu czasami brakuje ale żelaza zwykle w przeciętnej glebie jest dość - co oznacza że z jakiejś przyczyny Twój rh go nie pobiera - najprawdopodobniej > PH. Spróbujesz zakwasić nawozem zakwaszającym - zasolisz.
Słońce i rh - przy właściwym podlewaniu ok, natomiast myślę że ciężko będą znosić kiszenie w cieple zwielokrotnionym przez jasną ścianę - fundujesz im solarium. Bliska obecność fundamentów - wydziela się wapń do gleby - to samo uważamy na prace ogrodowe- zakładanie kostki, krawężników, etc. Wystarczy spłukać po pracy i do gleby dostaje się wapń działający na rh niczym cyjanek. Przy murach sadzi się rh w dół wyłożony podziurkowaną folią.
Jeśli chcesz zostawić rh - musisz zakwasić siarką //kwasem ort. insolem/+ do końca sezonu intensywne nawożenie dolistne.
Chelat żelaza co 10-14 dni, co 10-14 dni inny nawóz - najlepiej siarczan magnezu i siarczan potasu - po jednej płaskiej łyżeczce / 1 litr + adiuwant /ewentualnie kropla Ludwika/ - ładnie uodparnia.
Możemy jeszcze zrobić inaczej - doraźnie, ale to już ryzykowne posunięcie. A najlepiej byłoby przesadzić wymieniając glebę.
Syropki super - psikasz jednym i drugim - po łyżeczce PŁASKIEJ każdego na 1l + kropla ludwika - TERAZ JUŻ
Jeszcze kup - siarczan amonu / te siarczany są w każdym większym ogrodniczym lub rolniczym/ - AMONEM NIE PSIKAMY bo możemy spalić, te nawozy wystarczą Ci na długo a są naprawdę baaardzo skuteczne- ok 2 tyg po przesadzeniu podlejemy wszystkimi trzema rozpuszczonymi w wodzie. Efekty powinny być najpóźniej po miesiącu od podlania, może być?))
Dobrze by było załatwić też siarkę - żebyś do nowej ziemi dała do środka.
Ania, a zawsze masz tam takie bajorko? Skąd ta woda, może jakieś odwodnienie trzeba zrobić albo oczko wodne żeby wodę zbierało? Jak widać nawet nadmiar wody wiosny nie powstrzyma. Annabellki na pewno się przyjęły, jak dla mnie to pancerne hortensje.