Wezwałam straż pożarną. Ale woda opadła, nie było co pompować, a szuflować muł mamy we własnym zakresie

Ech, jakby było mało to jeszcze dodatkowa praca.

Damy radę Kasia. Dzis nue wyglada to juz tak strasznie. Co posprzatamy to posprzatamy, do reszty zatrudnie ekipe - najlepiej byloby usunac stemple

Pamiętam że po tynkowaniu był prawie taki koszmar na podłodze

Tak ale po tynkach posprzątali tynkarze

Cottam zrobiliśmy. Jutro ciąg dalszy bo lepiej się zbiera przyschniętą z wierzchu warstwę - jak korzuch z mleka.

Posadziłam 6 fig



Na zboczu za domem - w osłoniętym miejscu może przeżyją.

Kilkanascie jeżyn w większości własnej produkcji zajęło jeden z nowych rzędów zrobionych wczoraj przez pana Mirka.

Napelnilam 1/3 gabionu. Srednio mi szlo bo w miejscu gdzie nadal tonelam po kostki w błocie. Potem pojechalam po Młodą na przystanek a M w tym czasie skosil trawe wokol domu.

Chyba mam dosyc na dzis a nie wydaje sie ze cokolwiek zrobilismy... straszne to bloto na górce. Chcialo mi się płakać. Nawet nie moge sie poddac I tego w cholera sprzedac. Musi minac 5 lat od zakupu... heh

Musicie zrobić koniecznie jakieś odprowadzenie wody z tych skarp.
Ja chyba też muszę o tym pomysleć... chociaż u mnie deszczu nie ma wcale

Kontonaogrod napisał(a)

Napelnilam 1/3 gabionu. Srednio mi szlo bo w miejscu gdzie nadal tonelam po kostki w błocie. Potem pojechalam po Młodą na przystanek a M w tym czasie skosil trawe wokol domu.

Chyba mam dosyc na dzis a nie wydaje sie ze cokolwiek zrobilismy... straszne to bloto na górce. Chcialo mi się płakać. Nawet nie moge sie poddac I tego w cholera sprzedac. Musi minac 5 lat od zakupu... heh

No nie mów że chciałabyś
sprzedać ta działkę gdzie teraz dom budujesz i wogole bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam.

Z panem Mirkiem na pewno coś wymyślicie. Tylko pewnie w takim razie przydałoby się to odwodnienie zrobić wkrótce…

Trzymam kciuki, żeby Was sprawnie poszło

Justynko jasne, zrobimy. Myslalam ze mam czas. Odwodnienie wokol fundamentów mamy, ale woda wcale nie wsiąkała. Po prostu się lała wierzchem. Potok błota ze świeżo równanej działki. Gliniasta masakra.

Poki co rowy odwadniające a docelowo ładnie wypoziomowane I "pod górę" do garażu... i wodę skierować w dół działki a nie do garażu...

Trochę mi przeszło Klaudia ale nie było mi do śmiechu. I szuflując błoto miałam różne myśli. Nie moge tego sprzedac bo sie zobowiazalam prowadzic gospodarstwo rolne przez minimum 5 lat. I po prostu nie dostalabym z Kowru zgody na zbycie. Chyba ze sprzedac czesc, ponizej hektara. Ale czy takie obchodzenie prawa w ogóle by przeszło?