Cały sekret tkwi w gęsto obsadzonych rabatach tam chwastów nie widać
a ja niemocy ogrodowej nie mam ..wręcz odwrotnie tylko problem polega na tym ,że chyba ruchy mam zbyt wolne lub /albo inne sytuacje odwracają moją uwagę od prac ogrodowych ..stąd też tempo moje można przyrównać do ślimaka lub Dłubacza
wczoraj np. przedłubałam szpadlem kolejne pół metra rabaty pomału do przodu
To ja Was przebijam,
leżę, leżę i myślę widzę ogród to trzeba zmienić tamto wyplewić, to przenieść i leżę, leżę i myślę.... a potem się budzę i jem kolację i idę spać
O a ja dzisiaj też z córką w ogrodzie buszowałam moja ( na szczęście nie pieliła) ale wzięła się za cięższy kaliber ..zrywanie darni z mamuśką kawałek ogarnęłyśmy ..a później młoda w ramach relaksu przesadzała Red barona