Co ja robię ? Hm...
Wydaje mi się, że zaczyna się od gleby. Ja ziemię czyściłam z chwastów, kamieni, gliny. Na dobrze przekopaną i sprawdzoną posiałam poplon, głównie gorczycą. Potem przekopałam i troszkę stała, żeby wszytko zgniło. Potem po posadzeniu roślin w następnym roku zasilałam je obornikiem suszonym. Robię dołek dokoła rośliny i tam wsypuję dość dużo tego dobra i tak z dwa trzy lata. Potem to już tylko obornik granulowany. Ściółkuje też glebę korą, ale wcześniej posypuję ją dolomitem i obornikiem granulowanym. i to wszytko. Ja nie stosuję chemii. Rośliny muszą sobie same radzić. Albo padną, albo będą żyły. Widzę, że z roku na rok jest coraz lepiej, są zdrowsze.