Aleja różana - jak to pięknie się czyta. A jak rozkwitnie to dopiero będzie szał i zapach.
Mam też kilka takich rachitycznych róż, nie chciało mi się ich wykopać więc wegetują dalej. W przyszłym roku też je zetnę do zera.

U mnie ze ślimakami to samo, walczę bo mi hosty już wpierniczają do warzywnika też się zaprosiły. Ale na razie jest ich znacznie mniej niż w poprzednich latach. Niskie iryski dopiero odkrywam

Kosy u mnie też pomieszkują i zakładają rodziny w domkach. I rozgrzebują korę, na trawnik, na kostkę Ale cóż wybaczam im za ten śpiew i pewnie oczyszczanie ogrodu z nieporządanego robactwa

Jestem. Trochę szkoda mi tak ściąć mocno tą moją LO. Muszę to przemyśleć. Ona latem tak ładnie mi kwitnie.
Cięłaś te róże w tym sezonie, tak?

Tak, nieproszonych gości zwykle mamy w nadmiarze Jak duże owocki ma agrest i truskawki, dolało trochę u Ciebie?
Prawda z cięciem róż, lubią je. Ale sześćdziesiąt odmian, czy to aby nie przesada? Śmieję się

Zaczynają kukliki

Dolało i to sporo. Ślimary się cieszą i pokazują swoją siłę.
Truskawkę kupiłam już z owocami. To jest ta wisząca i posadziłam ja do donicy. Ciekawi mnie, czy będzie miała smaczne owoce? Jeżeli tak, to chyba zacznę je tak hodować. Z tą sześćdziesiątką to samo tak wyszło, jestem zaskoczona

Ewa, ależ śliczne kukliki, takie delikatne, ostatnio jestem ich fanką.
U mnie w ogrodzie też mam kosy, bardzo je lubię obserwować, kiedy tak przemykają pod drzewami.
Z żółtym dziobem to pan kos, pani kosowa jest jaśniejsza, taka bardziej brązowa i nie ma takiego kolorowego dziobka.
Zazwyczaj pan kos koncertuje, kiedy żona siedzi na jajkach, pewnie umila jej czas.