Skupiałam się na faunie, aż przegapiłam florę. Iryski już w kwiatach Te niskie z tego co kojarzę normalnie zaczynają wcześniej?

Świetne te żyjątka ale białe iryski też śliczne, bardzo ładne

Wiktorio, z oczek jestem bardzo zadowolona. Lubię przyrodę. Zawsze zaczynam pobyt w ogrodzie od jego obchodu, oglądam każdą roślinkę.

Magda, bardzo dziękuję. U Ciebie zapewne też są larwy ważek. Teraz kwitną irysy z grupy SDB, te niskie. Szykują się średnie IB i wysokie, grupa TB.

Elu, u mnie w tym roku tylko jedna żabka.Czekam na kolejne. Fajnie mieć takie duże oczko. Gdybym takie miała, to nie wkopywałabym kastr.

Bożenko, jeszcze chwilka i będzie kwitło więcej irysków. bardzo je lubię, ale niestety ślimary też je lubią. Masakra jak je zjadają.

Alicjo, staram się zwracać większą uwagę na żyjątka ogrodowe, chociaż mam jeszcze mało czasu, bo pracy dużo.


Aniu, bardzo dziękuję. Dla mnie larwy też fuj.

Zuza, właśnie te niskie rozpoczynają pokaz irysowy.

Basiu, ja bardzo polubiłam irysy. To dobre rośliny na susze. Przy wysokich temperaturach dobrze się sprawdzają.

To dla odmiany inny lokator ogrodowy, zaprzyjaźniona pani kosowa. Ja ściółkuję rabaty skoszoną trawą, a ona mi ją rozgrzebuje.



Ja chodzę i poprawiam, a ona się wtedy na mnie gniewa i odwraca się do mnie przysłowiowym ......



i pokazuje swoje oburzenie.

ewsyg napisał(a)

Ewa, jak fajnie uchwyciłaś ptasiora ma charakterek

Też lubię irysy, moje jeszcze nie kwitną i tak jak piszesz to żelazne rosliny, a do tego ozdobne z liści bo taka kępa sama w sobie dekoracyjna jest no ale muszę przyznać białych nie mam ale pamiętam jak byłam mała to moja mama miała takie niewysokie ciemno fioletowe, takie zwykłe i one pachniały ładnie, lubiłam je bardzo i nie mogę takich nigdzie dostać, moja mama już dawno ich nie ma, teraz ją mam ogród a one przepadły te które mam tak nie pachną, no tak jakoś mi utkwiło w pamięci, że lubiłam bardzo ten zapach

ewsyg napisał(a)

To dla odmiany inny lokator ogrodowy, zaprzyjaźniona pani kosowa. Ja ściółkuję rabaty skoszoną trawą, a ona mi ją rozgrzebuje.

Dobrze znam tego lokatora, pojawia się jak pracuję w warzywniku, zachowuje odległość, ale czeka na rzucane przeze mnie pędraki Podejrzewam ją o ścinanie mi wychodzących ciemiężyc, ale takie daje koncerty wieczorem, że wybaczam. Nie mam pewności, czy śpiewa pan czy pani kosowa

Również mam kosy w ogrodzie. Pięknie śpiewają panowie w okresie godów. Brakuje mi tego pod koniec lata.
Na zdjęciu pan kos. Pani Kosowa jest bardziej brązowa

ewsyg napisał(a)

To dla odmiany inny lokator ogrodowy, zaprzyjaźniona pani kosowa. Ja ściółkuję rabaty skoszoną trawą, a ona mi ją rozgrzebuje.



Ja chodzę i poprawiam, a ona się wtedy na mnie gniewa i odwraca się do mnie przysłowiowym ......



i pokazuje swoje oburzenie.

Niestety, muszę Cię poprawić, to nie Ona tylko On
A przy okazji swoim dziobem miesza tę ściółkę z ziemią i użyźnia

Śpiewa Pan