Dzisiaj zaczęła kwitnienie Fimbriata. Kiepski moment sobie wybrała, bo pada od rana, ale dzielna jest i nic sobie z tego nie robi.
Muszę ją w tym miejscu przeprosić, bo o ile w zeszłym roku (jej pierwszym u mnie) nie popisała się wcale, a zapach kwiatów uznałam za nieprzyjemny, to w tym roku chyba postanowiła pokazać na co naprawdę ją stać

Kwiaty bardzo zabawne, takie nie różane, deszczu się nie boją. Dużo większe niż w zeszłym roku i ogromne zaskoczenie - pięknie pachną
Potwierdza się zasada, że nie należy oceniać róży dopóki się nie zadomowi w danym miejscu. To samo dotyczy Hansy, której kwiat jest dużo większy i ładniejszy niż w zeszłym roku.