Nie było mnie wieki, bo działaliśmy w domku i w ogrodzie trochę też...
Poniżej krótki opis.
Z 20 ton kompostu została mi około połowa, która zalegała na środku działki. Wszystko poprzewoziliśmy taczkami w inne miejsce i niestety przez to działka wydaje się mniej uporządkowana.
W ogóle musze Wam napisać, że jestem jednak chyba rozczarowana tym kompostem. Wszystko było ok jak był przywieziony. Wyglądał pięknie. Ale później w miarę jak wysychał i osiadał to okazało się, że ma pełno szkieł, resztek folii i inne śmieci. Więc facet z kompostowni, który mówił, że kompost nie nadaje się na podsypywanie miał rację. Pan tłumaczył to tym, że jest bardzo sypki i kompost zostanie wywiany, prawda jest jednak taka, że się nie nadaje właśnie ze względu na te szkła i śmieci….
Zostało mi go od groma wiec będę musiała chyba powiększyć rabaty. Ale to dopiero na jesieni bo nie mam już siły na kolejne kopanie No i pewnie spróbuję wypożyczyć następnym razem glebogryzarkę.
Udało się też zrobić nam wylewkę pod basen stelażowy pierwszy raz robiłam szalunek oczywiście nie sama a z mężem
Basen już stoi, woda sie nalewa
Pozbyłam się góry odpadów z budowy. Została jednak jeszcze wspomniana wyżej góra kompostu
Udało mi się zatekturować i zakorować większość miejsc pod tujkami. Aczkolwiek już perz się przez nie przebił….
Zrobiłam też płotek przed ogrodzeniem żeby zaprzyjaźnione bezpańskie psy nie kładły się na winobluszcze.
Tak jak pisałam poplon został posiany.
Najpierw zasiałam grykę. Tam gdzie nie wystarczyło posiałam facelię.
Nic nie przegrabiałam tylko zostawiłam tak jak się wysiało. Przez pierwsze dwa dni było ok. A później nie wiadomo skąd pojawili się nowi "przyjaciele" - gołębie.
Najpierw jeden a za chwilę było ich 10. Wszystkie nasiona gryki zostały wyjedzone. Tylko facelia się przyjęła. Na początku mślałam, że po prostu ta gryka później startuje. No ale w pewnym momencie nadzieje prysły. Dosiałam więc facelię razem z gryką tym razem przegrabiłam. I znów przez dzień po posianiu był spokój a później znów stado gołebi.... na szczęście część przykrytych nasion nie została zjedzona, ale nie wiem z jakich powodów tym razem wyrosła sama gryka a facelia w ogóle nie wykiełkowała.
Niestety ze względu na to, że walczyliśmy z tynkami wewnętrznymi i wylewką pdlogi. Nie było czasu na przekopanie poplonu, który urósł aż nadto.