Oluś, brawo za odważną wertykulację.
Nie słuchaj meruderów, trawnik Ci się na pewno odwdzięczy
Otwarcie własnego gabinetu - szacun i gratulację! To jest bardzo poprawna postawa w kryzysie, wygra ten, co wykorzysta moment
Ale teraz do rzeczy.
Ja tu właśnie się rozpędziłam do doradzania nad Twoją planowaną rabatą, a tu już zakupy... No dobra.
To zobaczymy, co się da z tego zrobić.
Nie pogniewasz się, jak zakupy tylko wykorzystam w części na tę trzmielinową rabatę?
Nie chcę psuć humoru, ale dokładnie takie same zakupy robiłam na początku i niestety niewiele z nich mam do dziś

Trzmieliny mam w przechowalniku, berberysy u rodziców na działce, a hosty poszły w niepamięć
Piszę to tylko dlatego, bo mam wrażenie, że kupowałaś oczami.
Warto jednak zawsze dłużej poplanować i dojść do ostatecznej koncepcji rabaty, zanim na zakupy pojedziesz.
Przepraszam, że jestem taka trochę brutalna, ale ja sama wywaliłam tysiące złotych w błoto przez takie kompulsywne kupowanie.
W kolejnym poście wrzucam Ci, jakbym ja to widziała.