Pszczelarnia
13:37, 10 lip 2019

Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Wydaje mi się, że my Polacy bardzo, bardzo, od zawsze kochamy róże. Są w naszych ogrodach i nowoczesnych i wiejskich. Zawsze były. W tym roku w czerwcu wiele dróg wiejskich przeszłam i przewędrowałam i w każdym ogródku widziałam róże. Nawet w tych ogrodach z tujami (i bez drzew) w roli głównej - jakaś róża była.
Podobają mi się te holenderskie i niemieckie (pokażę) trendy ogrodowe (łąkowo-preriowe) i prostota ogródkowa ale odczuwam brak róż w tych ogrodach.
Moja pamięć (genetyczna chyba) o czerwcu w ogrodzie związana jest z różami - nie chce być inaczej. Zapach lipy i róż oraz ligustru wraz z jaśminowcem - to właśnie czerwiec. Taki mój czerwiec.
Trudno jest mieć/uprawiać róże w Holandii na torfowym podłożu, na stale wilgotnych madach. Dlatego ich tak niewiele.
Więc jak jest czerwiec, to muszą być róże. Był moment, że myślałam, że mogę się bez nich obejść - no nie mogę. Bez róż, piwonii, lilii - nie mogę.
Tak, tak, Ewy S. trzeba słuchać.