A jest bardzo obsługowa?
To mój ulubiony widok z Twojego ogrodu
Wynik rozważań osiowo-widokowych - prima sort.
A koło buksów to do host polecam jeszcze bodziszka korzeniastego (nie do zdarcia). I carex ice dance, mimo że wilgociolubny, u mnie też znakomicie daje radę z minimalnym podlewaniem. Te dwie byliny zostają na zimę, w przeciwieństwie do host.
Gruszko, runianka nie da tam rady z powodu ziemi poprzerastanej korzeniami jesiona ogromnego, tam nie ma gleby. Hosty mają zwarty system korzeniowy, więc kopię dla nich dół w tych korzeniach, daję ziemię na start i hosty się zadomowią.
Ale spróbuję z runianką również, żeby się przekonać.
Zależy mi właśnie na jednolitej połaci tego samego (nic, co sugerowałoby istnienie tam jakiejś rabatki). Bluszczu (wyprzedzając inne propozycje) nie chcę.
Bodziszka mam w innym miejscu też w takiej roli, musi być bez kwiatków tam.
------------
Ta rabata jest
1. bezobsługowa.
Ja ją zrobiłam
2. obsługową.
Ad 1.
Wymaga 3 wejść w sezonie. Wiosną ścięcie, w maju opielenie, w lipcu poprawienie pielenia (z grubsza) i ew. przycięcie czegoś tam.
Kanciki i przycinanie wąsów - bardzo ważne przy tej rabacie: kanciki 4 razy w sezonie, wąsy zawsze po koszeniu (idealnie byłoby).
Raz na 2 lata tnę kule bukszpanowe (te na zdjęciu są niecięte, tylko im pojedyncze gałązki obcięłam).
Nawożę raz na 3 lata w grudniu obornikiem.
Ad 2.
Gdybym zachowała obgadaną z Magnolią czystość gatunków i nie mieszała eksperymentów i chciejstw byłaby bezobsługowa (taka prosto spod ołówka projektantki). Ale - ponieważ nasadziłam tam wiele kwiatków - to je rozsadzam, wyrzucam, inaczej grupuję.
I tak naprawdę wracam powoli do reżimu, czyli wyrzuciłam przetacznika, przesadzę piwonię, wyrzuciłam róże (jeszcze nie wszystkie), dam dojść do głosu rozplenicom i turzycy górskiej (chyba?), dosadziłam floksów (niechcący, bo byłam w Zielonych Progach i się skusiłam) i mam tam astry do obserwacji (powinnam mieć poletko doświadczalne gdzie indziej). Wprowadziłam zawilce.
Wyrzuciłam bodziszki. Generalnie bardziej z poduch wyniosłam tę rabatę do góry i dałam duże rośliny na tyły (ale jest spad 70 cm więc nie widać dużej dysproporcji), zrobiłam ją sterczącą, żeby zaistniała w tym, co mnie dookoła otacza (wspaniała, ugorowana "dzicz").
Robota więc polega na dobrowolnym eksperymentowaniu.
Ze mnie się śmieją, że ciągle z nosem w ziemi siedzę. A jak się zastanowiłam, to cała robota kumuluje się wiosną: najpierw sprzątanie, obornik i kora, potem dzielenie i przesadzanie. W czerwcu robota się kończy i od tego czasu w ogrodzie nie robiłam w zasadzie nic oprócz przycięcia uschniętych kwiatów i podparcia floksów i przetaczników. Tylko podlewanie mi dużo czasu zajmuje.
I to jest cała nasza prawda o tworzeniu kwietnych rabat...eksperymentalnie,
przez to nasze rabaty są zawsze żywe i zmienne...Tobie to wychodzi rewelacyjnie, moją eksperymentową bylinówkę opanowały floksy, więc teraz w tę bezobsługową rabatę muszę zaingerować
Podoba mi się wykorzystanie na tej rabacie kuli zimozielonych ja też szukam u siebie miejsca na ich dopasowanie do czegoś?
Co to za bylina ta borodowa Ewcia z tą cudną jeżówką?
Ominęła mnie burza mózgów na temat osi widokowej dobrze tam pasuje ten słupek wodny ja jeszcze pomyślałam o inspekciku po drugiej stronie wanny i słupka?
No widzisz.Słupek z wodą superWłaśnie o wielkim domku dla owadów myślałam jak u KapiasaTylko jak piszesz że ognisko w pobliżu to odpada. Dymu owady nie lubią. Słupek też mi się widzi i u siebie chcę
Sielsko, klimatycznie. Strasznie mi się podobają te daliowe rabaty. Mam mocne postanowienie zakupić kilka karp w nowym sezonie. Bukieciki śliczne. Coraz częściej zaczynam ścinać moje kwiatki do wazonu, kiedyś było to nie do pomyślenia. Kupowałam bukiety na straganach a moich nie wolno było ruszać