Marto, nie mam nic naturalnego. To walka nierówna, Popiel przegrał. Ja bym zamówiła firmę dera. Mam też problem, takiej ilości dziur nie widziałam nigdy w życiu. Powrócił karczownik - trudny przeciwnik.
A ślimaków nie mam dużo, też zbieram ale znikome ilości, to zasługa zaskrońców i żmij. Jednej takiej moje towarzystwo nie przeszkadza, wczoraj schowała łepek, bo hałasowałam za bardzo. Poszłam po aparat, się skryła w hałdzie kostki kamiennej (w kolorze podobnym). Taka byłam zaskoczona jej bliskością, że nawet nie zdążyłam się przerazić - pomyśleć, że ja się nad nią prawie gimnastykowałam. To bardzo płochliwy gad.
Żyjemy w środowisku bynajmniej nie rajskim i bardzo zmienionym, więc powinniśmy się bronić przed najazdem niepożądanych gatunków. Wapno nie zaszkodzi na pewno.
O jak dobrze że wpadłam, jak patrzę na fotki to chce się powiedzieć jak dobrze że tak cudnie jest
wapno gadacie na ślimaki? bo ja już nerwowo nie wytrzymuję
no ale od dziś wolę ślimaki bo jakbym zobaczyła coś co się ślizga to już do ogrodu bym nie zaszła tak się boję
zbieram ślimaki bo chcę mieć jeże
pozdrawiam upalnie
a!
widziałam i nie kupiłam nie wiem czemu bodziszka espresso - był już po kwitnieniu liście takie brudno zielone z pozostałością brązu - ładne to nie było chociaż nie o to chodzi - a jaki jest u Ciebie
najbardziej naturalny na myszy będzie kot i wcale nie żartuję, mieliśmy problem z myszami, łaziły raz przegryzły instalacje w samochodzie, innym razem zrobiły zwarcie w pompie, w domu było kilka. Od kąd mamy kota nie ma kłopotów. Wyłapuje też nornice i krety z okolicy(bo u mnie póki co śladów bytowania tych dwóch ostatnich nie ma)
najbardziej naturalny na myszy będzie kot i wcale nie żartuję, mieliśmy problem z myszami, łaziły raz przegryzły instalacje w samochodzie, innym razem zrobiły zwarcie w pompie, w domu było kilka. Od kąd mamy kota nie ma kłopotów. Wyłapuje też nornice i krety z okolicy(bo u mnie póki co śladów bytowania tych dwóch ostatnich nie ma)
Upał. Można w cieniu doprowadzać do porządku kostkę. Przyjemna praca manualna. O trawniku nie mówię, bowiem pod drzewami w cieniu, bez nawadniania nie będzie zadawalający.
Ale rumianki w zielniku cieszą nad wyraz:
I lawenda z rumianem nad strumieniem:
Można niechcący poduszkę pościelową wynieść do ogrodu i przyjemnie poleżeć:
A takie widoki z poziomu leżenia są (w różach kwitnie gorczyca, czas najwyższy ją ściąć):
Można gnojówką z żywokostu zasilić rośliny potrzebujące potasu po kwitnieniu i przed kolejnym (róże).
Albo przygotować wodę z rdzą
Albo "inną" wodę do podlewania doniczkowych (Mała Mi - to agapant od Ciebie zakwitł):
Albo w strumieniu (strumień raz jeszcze) nogi chłodzić:
Kwiatki cieszą najbardziej o tej porze roku.
Rdesty, jeżówki w nieoczekiwanym duecie (Magnolia wybacz tę profanację Outdolfa):
Lilia próbuje zgrać się kolorem z jarzmiankami:
Te lilie również starają się dopasować do mikołajków ażurowych:
Przyplątał się liliowiec (oczekuje na eksmisję):