Weekend byl mocno zajety i to nie ogrodowo, ale dzisiaj dzialalam niemal do krwi ostatniej
Oto, co przyplacilam ma zywa krwia. Mam taki oto ostrokrzew, ktory w zeszlym roku przeszedl ostre golenie celem zrobienia z niego bonsai. Bonsai nie wyszlo, wyszla drapaka
Co kolo niego przechodzilam to coraz bardziej mnie denerwowal jego hmmm artystyczny ksztalt...
No i dzisiaj niewiele myslac wzielam nozyce i.... wyrzezbilam prawie stozek, przy czym prawie robi duza roznice.
Pocielam nie tylko pachruszcze, ale tez omal nie stracilam palca

Blagam, powiedzcie, ze nie ma tragedii
Oto dalsza perspektywa - widok na rabate z ukosa - dla dociekliwych - kanciki tez docinane dzisiaj
Teraz musi sie zagescic, bo troche szczerbaty jest
No i przydybalam na nim miseczniki - bede pryskac w weekend, co by nie przelazly dalej
Tylko trawnik kaszanka
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D
Bockowe perypetie ogrodkowe