Oj, slabo dzisiaj u mnie z dowcipem. Limit cierpliwosci do pogody sie wyczerpal. Wszystko rozumiem, tlumacze sobie, ale co z tego, jak mam juz po kokardy zimy, sniegu, kretow, ktore ryja pod sniegiem...
Nawet naszla mnie dzisiaj desperacka mysl, ze wloze kostium kapielowy to siem zima przestraszy i ucieknie, ale potem stwierdzilam, ze co z tego jak ucieknie jesli bede lezala z goraczka. I tak zle i tak niedobrze
Nie okrylam klona i pewnie szlag mi go trafi, bo przeciez zdolniacha wyciepalam agro na smietnik, a nie mam tak duzego kartonu, zeby go nakryc

Z rozami pewnie to samo bedzie
Futro jednak wychodzi na dwor, wiec uwazam, ze jest to oprocz mojego bolu glowy sygnal, ze odwilz nieuchronnie nadchodzi. I lepiej niech sie pospieszy, bo w koncu mnie trafi
Buziam, zajrze do Was i legne w lozeczku

Nie chce mi sie chciec
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D
Bockowe perypetie ogrodkowe