Nie zimno Ci Boćku? Mrozi i wieje u mnie, u Ciebie pewnie też. Zatem pozdrawiam ciepło

Bocku pozdrawiam
Dziekuje za wizyte i zapraszam ponownie

Boćku Kochany! Najważniejsze, że jesteś i prostujesz skrzydła. To ja dam skrót, co u mnie w ogrodzie, żebyś miała wrażenie, że niewiele straciłaś:
nic się nie działo. Jedynie czerwic był udany z wizytą w ogrodach Podkarpacia. Potem (w sierpniu) był maraton angielski ogrodowy - też udany do przesytu. Wcześniej społecznie się udzielałam w nieswoich ogrodach i jakieś efekty są. Jeszcze są. Na niwie społecznej.

We własnym ogrodzie: od 2 m-cy panowie z doskoku robią bramę modrzewiową gospodarczą do ogrodu i jest coraz gorzej, przy okazji koparka zniszczyła wiele gruntu. Część przeszła lekki lifting (wycinka iglaczków świerkowych) ale teraz jest potrzeba zimozielonych roślin. Więc dalej jestem na początku drogi. Ściskam, pszcz.

Boćku, pozdrawiam gorąco

Bociusia .. Trzymam kciuki , coby era tsunami już była zamknięta bezpowrotnie ..
Conicą sie nie martw l zawsze jest miejsce by coś nowego ładniejszego kupić i tego sie trzymajmy .. Rodka okupują opuchlaki ..najgorsze jest to ,że teraz juz mało środków jest polacanych do użycia ze względu na temperatury

Ściskam mocno , cieszę sie , że jesteś

Boćku, robale w ogrodzie - rzecz paskudna. Jak musiałam wywalić świerka srebrnego. Pryskałam i pryskałam, stale do ogrodniczego latałam i znowu coś pryskałam, a na końcu wylądował w ognisku. Ale taki los ogrodnika. Pozdrawiam serdecznie.

Bociusia słyszę, że jakieś zawirowania ogrodowe Cię dopadają? Trzymaj siem Kochana
Dzięki za odwiedziny Kochana. Buziolki i dla Ciebie

Wesołych i zdrowych Bociusiu

Macham i macham. Widzisz?

Bociusiuciuniu buziaczki poświąteczne zostawiam