Staw w śniegu piękny, ale wolałabym już oglądać kwitnące nad nim kaczeńce.
Lotosy się postarały. Z ciekawością będę zaglądać jak wygląda taka hodowla od nasionka.
Bożenko! Masz rację, tylko nie w każdym rejonie można je znaleźć. W szkółkach rzeczywiście też rzadko się je spotyka, może przez internet.
Dziękuję, na razie lotosy rosną. Pozdrawiam.
Kasiu! Dziękuję. Z dziesięciu nasion rośnie dziewięć, jeden chyba zmarnowałam, bo pomyliłam końce i zaczęłam od niewłaściwego, więc spiłowałam też drugi, no i nie rośnie.
W ogóle to moje mają być różowe.