Wymieniłam dużą na małą. A duża poszła na nowy brzuszek do towarzystwa reanimowanego Buka Mercedes.
Jeszcze długo zanim coś będzie widać. Wykopanie dołka w tym miejscu to jak praca w kopalni mając tylko scyzoryk.

Brzuszek dociągnę do sosen. Potrzeba dużo wyobraźni, to nie jest jak u Ursy, myk myk i gotowe. Ja mam 5cm ściółki i żółty piach.

Trochę przerobiłam za ogniskiem. Był bajzel ze stipy gigantea. Wywaliłam większość. Kupiłam Carex bicolor, fajna jasna trawka. Jedną sadzonkę podzieliłam na 5 części, wydaje się żywotna. Do tego czosnki sine i athyrium wallicha. Od razu porządniej.

Jola, zachwycam się jak zawsze.
Chętnie też bym wpadła, ale niestety ten termin odpada.

I dlatego co wszystko dobrze rośnie. Zawsze coś do dołka wrzucisz lepszego jak się przyjmie to korzeń sobie da rady.
Inne rośliny nie mają głębokich korzeni i dobrze im tak.

Glina to dopiero przeklenstwo.

Jola, jakby tak wymieszac twoj piasek z moja bagienna to bylby grunt idealny

Tradycyjnie zacytuje zdjecie z moim Ulubieńcem
Ogród w lesie albo las w ogrodzie -tak sie zagęściło, że nie wiadomo co było pierwsze
ja to tylko podziwiam Cię za siłę kopania w tych korzeniach sosnowych... Ostatnio wykopywałam część hamelnów z pasa pissardi ( słabo rosną bo jest wielka pajęczyna z korzeni iglaków sąsiada) i po chwili miałam dość

Juzia, ja powinnam wykopać bo są już brzydkie. Między klonem a betonem podjazdu nie mają szans, szybko schną i szpecą.