Jolu, odsłona wiosenna po akcji grabienia wygląda bardzo przejrzyście! Brawo! Dotlenić się można, popatrzeć co w ziemi piszczy i co wyłazi, lubię takie radykalne działania jak porządki wiosenne

Jola, przejaśniało w Twoim lasku . Ale tylko na chwilę, zaraz ruszą rośliny i będą tworzyć się tajemnicze zakątki
Dla mnie 5 godzin to też tak optymalnie

Takie ładne masz bergenie??? Szok!!!
Potyrane, widać efekt .

Rdzawa misa chwilowo znikła w tych przedwiosennych brązach, ale i tak dużo zieleni jak na las w ten czas!!! Pracy naprawdę dużo i rzuciłaś się na maxa!
Ale jaka satysfakcja potem! A w trakcie prac choć męczące, widzimy jak się wszystko budzi i radość jest większa od zmęczenia, choć go nie likwiduję! Ja dozuję sobie mniejszymi dawkami, ale to ze względu na ograniczenia czasowe.

Kawał roboty, naprawdę podziwiam ile czasu masz pnącą hortensję? Czy przycinasz? Kiedy i ile? Pytam bo zakupiłam w tym roku, czeka w donicy, ale muszę jej zbudować porządną podporę

Podziwiam Cię za ten kilkudniowy pięciogodzinny maraton. Mnie sił starcza na ledwie 2-3 godzinki dziennie.
Bardzo ładnie po zimie wygląda języcznik.

Aprilku, nieźle podziałałaś w ogrodzie, pięknie wysprzątane. Pięć godzin naraz to dla mnie zbyt długo, ja muszę z przerwą. Na szczęście ostatnio co drugi dzień u nas pada, więc jeszcze nie daję rady chodzić.
Pozdrawiam wiosennie.

Pięknie w Twoim lesie
Duża działka, duże możliwości, ale i obowiązków więcej
I nie wiadomo czy zazdrościć przestrzeni czy współczuć obowiązków
Na pewno widoki wiosenno-letnie wynagradzają wszystko

Aprilku podziałałaś pięknie
mnie po takim ogarnięciu ogrodu -pomimo uczucia styrania i padaka na całego-ogarnia taka euforia ,że już jest czyściutko i mogę czekać na wszystkie roślinki

Hahaha tez tak mam-niby dość a czuję niedostyt tyrania I czekam na tulipany