Jak miło odnaleźć się w tak zacnym gronie
Potrzebna nam seria bolesnych zastrzyków w brzuch, albo odwyk na pustyni. Innego wyjścia nie widzę

Justyna, jaki wspaniały letni awatarek
Ukończenia porządków zazdroszczę, ja jeszcze kilka dni potrzebuję. A potem biorę się też za przesadzanie.
18 worków kory to spory wysiłek. Zakwasy miałaś?

Podobnie sobie ostatnio myslałam jak ryłam na tych nowych rabatach
Stwierdzilam,ze to ostatnie takie duże zmiany w ogrodzie ozdobnym, muszę w końcu odpocząć w tym ogrodzie a nie tylko zapitalać

Kiedyś żałowałam , że mam mały ogród ,a teraz się cieszę ,bo i tak kupa roboty

Dziewczyny, a ja już nie wyobrażam sobie życia bez ogrodowego knucia i tyrki. W ogóle nie myślę, ze kiedyś skończę, ja nigdy nie chcę kończyć .

Spokojnie . Mnie się wydaje (a wątek Hani Gruszki mnie w tym upewnia), że praca w ogrodzie nigdy się nie kończy. Zawsze coś mozna zmienić, poprawić. Jakieś rośliny wypadają z różnych przyczyn, ogród nie spełnia naszych aktualnych potrzeb i oczekiwań itp. i już pole do knucia i tyrania jest .