Wczoraj było tak gorąco jak wróciłam że nie dało się kopać. Wzięłam się więc za pielenie bo nie widać gdzie jest miejsce żeby jeszcze coś posadzić, tak się zielsko rozpanoszyło.
W szale ścięłam bodziszka Raven do zera. Trochę późno pytać o radę czy to był dobry pomysł ale tak mnie już wnerwiał tym bałaganem
Tu po ścięciu pierwszej kępy. Widać z tyłu jakie krzaczory utworzył.
Jak z nim postępujecie? Tniecie tylko kwiaty?
Tyle zielska z trzech sadzonek. Metrowe baty kwiatostanowe
Po wycięciu "odnalazły się" brunnery i paprocie
Może trochę teraz łyso