Witaj Bogdziu. Masz ogromne doświadczenie w uprawianiu rododendronów(byłam w twoim cudnym ogrodzie setki razy) dlatego mam do ciebie pytanie. Nie mam aparatu i odwagi by założyć własny wątek dlatego ośmielam się pytać w twoim. Mam - powiedzmy - przedogródek. Jest to prostokąt o wym.17x5 umiejscowiony pomiędzy wysokim domem a ogrodzeniem. Słońce jest tam tylko latem i to jedynie na ok połowie szerokości i troszkę o zachodzie słońca. W pozostałe pory roku cień od 7-mio metrowego domu. Zmęczona walką z mchem w trawie postanowiłam wsadzić pas rododendronów. Dużo na ten temat czytałam bo jak większość czytam forum z "ukrycia"od baaardzo dawna. Najbardziej mnie niepokoi czy te krzewy dadzą tam radę bo nie będą niczym osłonięte od silnych mrożnych zachodnio-północnych wiatrów. Nie dam rady ich na zimę ubierać(może pierwszy rok). Słonka też nie zobaczą. Mieszkam 30km.na wschód od Radomia. Bogdziu doradż czy w takim miejscu rododendronowa rabata ma szansę zdobić? Z góry dziękuję...Basia
Basiu u mnie rh rosły w takich warunkach. Bez dostępu słońca gorzej kwitna tzn mają mniej kwiatów ale rade sobie dadza pod warunkiem że posadzisz rh bardzo wytrzymale np Haagę , Helsinki University , Peter Tigerstedt, Helliki lub rh nazwane imionami naszych Królów np Mieszki I itp. Oczywiście musisz pamiętac o odpowiednim przygotowaniu podłoża ( kwasna ziemia) i posadzeniu na tym samym poziomie co w doniczce bo bardzo choruja przy głębszym posadzeniu, I w pierwszym roku nie dawaj żadnych nawozów bo łatwo spalic korzenie. Jeśli bedziesz miała jeszcze pytania to pytaj ale raczej w wątku ,,Rododendronowy Ogród II " bo tu prawie nie zaglądam.
Zygmunt problem jest nie w tym czy zechcę Ci dac bo i owszem ale w tym że trzeba cała kępę wykopac i podzielic , nie wiem kiedy znajdę na to czas bo to cięzka dosyc robota ale podaj na pw swój adres to postaram sie wysłac.
Przyszłam się przywitać ,jestem oczarowana Twoją osobą i ogrodem opowiadania przyrodnicze fantastyczne.Przeszłam Twój wątek strona po stronie ,jesteś osobą ciepłą i miłą masz talent niech Twoja wena trwa aby innym robić przyjemność Dziękuję za miłe chwile i wspaniałe widoki i wiedzę z którą tak chętnie się dzielisz.
Dzieki za tyle miłych słów .Opowiadanie niestety już mi sie wyczerpały , częśc jest pewnie w moim drugim wątku ,,Rododendronowy ogrod II" ale juz nowych nie piszę bo i tematy się skończyły i ludzie mają juz chyba dosyc, co za duzo to nie zdrowo. Zajrzę do Twojego ogrodu i dziękuję za wizytę w moim. Pozdrawiam serdecznie.
Witam serdecznie, dopiero dziś tutaj trafiłam przez zupełny przypadek, jestem ogrodniczką z zamiłowania od około 5 lat. Mam 30 arowy ogród i jestem mega szczęściarą. Jednak gdy trafiłam w Pani wątek to padłam na kolana. To wielkie sczęście widzieć takie piękno...Dziś rozpoczęłam sezon pobieliłam drzewka, opryskałam brzoskwinie na kędzierzawość. Gdy zdjęłam osłony z niektórych mniejszych rododendronów zobaczyłam powygryzane listki...proszę mi pordzić co mam zrobić?
Pozdrawiam cieplutko
Powygryzane listki to głównie robota opuchlaków , robali które zjadaja równiez np korzenie truskawek. Najlepiej powalczyc z nimi w maju przed kwitnieniem truskawek opryskac krzaki i podlac ziemię preparatem Calypso. Dobrze działa również Regent ale stosuje sie go w późniejszym terminie czyli po owocowaniu truskawek.Innymi środkami które również je zwalczają są Mospilan, Dursban. Oprysk stosujemy dwa razy co 14 dni. Można też stosowac nicienie które można kupic w internecie i również o nich poczytac.
Opuchlaki najbardziej atakuja rośliny rosnace w cieniu i mogą je całkowicie zniszczyc bo bardziej szkodliwe od wygryzania liści jest obgryzanie korzeni tych roślin. Ja rododendronów na zimę wogóle nie okrywam, trzeba uważac przy zakupie zeby kupowac bardzo mrozoodporne odmiany i odpowiednio je posadzic. Gdyby były potrzebne jakieś informacje proszę pisac u mnie w drugim wątku ,,Rododendronowy Ogród II"bo tu zaglądam bardzo rzadko. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za miłe słowa.