Ja też już pomału i ostrożnie zaczynam prace w ogrodzie. Na początek poszły prace wykonywane na ogół w lutym czyli obcinanie zbędnych gałęzi. Dziś ciąg dalszy tych prac.
Sylwia , Ty tyle się napracowałaś w ubiegłym roku i tak pieknie zmieniłaś swój ogród że należy Ci się trochę lenistwa i bezczynności i możesz leniuchowac bez skrupułów. Poza tym co Ty chcesz robic jak dopiero co , późną jesienią zakończyłaś prace. Ja Ci radzę : odpocznij ,poleniuchuj bo to jest bardzo przyjemne i bardzo sobie na to zasłużyłas.A więc miłego nic nie robienia Sylwuś.
Ja też witam w Nowym Roczku i przyłączam się do biadolenia "oj, co to będzie, co to będzie...". Jutro chyba pozdejmuję porozwieszaną słoninkę - do tej pory nikt się nie częstował, a tak ciepło, że pewnie już nieświeża . Pocieszę też Sylwię: dziś na ogród wypełzłam, a wróciłam dziarska!
Też tak myślę-słoninke trzeba zdjąc bo w tym cieple jest już nieświeża i może ptaszkom zaszkodzic. Pozdrawiam Elu.
A ja dojrzalam dziś kiełki przebisniegów. Ale co to za przebiśniegi, jak śniegu brak!
W ub.r. nie zakwitły mi korony cesarskie i ciemiernik. Pąki miały przemarznięte. Kto wie, czy w tym roku sytuacja się nie powtórzy. Niechby już spadł ten śnieg!
Basiu u mnie też juz przebiśniegi rosną ale one są dośc wytrzymałe to na razie bardzo się nie martwię. Fakt,że troche śniegu to juz zaczyna byc marzenie.
to może niech już wogóle nie spada, gęsi leciały dwa dni temu
Aniu no to miałaś piękny widok, ja go po prostu uwielbiam. Pamietam jednak jak któregoś roku cieszyłam sie że wiosna bliziutko bo leciały gęsi a potem jeszcze długo dokuczała zima, wiec teraz jestem ostrożna. Na jesieni w ubiegłym roku wcześnie odlatywały i mogło sie wydawac że bedzie ostra zima a tu latko w zimie. Trudno już coś przewidywac.Ale widoku i tak zazdroszczę.
Na ostatnim zdjęciu sikorka trzyma ziarenko słonecznika w łapkach. One tak właśnie jedzą. Odlatują gdzieś na gałązkę ,trzymają ziarenko łapkami i dziobem wyjadają zawartośc. Zobaczcie jeszcze to z bliska.
Niczym ptaki na mojej domowej choince Tylko ten Twój coś wcina Mnie się nie udaje niczego żywego sfotografować . Wszelakie ptactwo i inne przede mną ucieka , chyba wyczuwają moje panieńskie nazwisko /lis/ z dużej odległości . A co w nazwisku to i w chyba w naturze