ha, ha - i mieliście tyle siły ? bo jak ja kiedyś w lesie zobaczyłam ambonę, to była super solidna...
ambony przy paśnikach !!! tak właśnie pokrętnie tłumaczą potem swoje polowania .... że przecież dokarmiają zwierzynę te ich służby łowieckie... a wszystko po to, aby mieć na co polować....;(
Bogdziu ja troszke się wtrącę w rozmowę, dopiero teraz się do kompa dopadłam
A więc: temperatury u nas do minus 15,ale śniegu nie ma prawie wcale i jak patrzę na te smętne pokurczone Rh, to się martwię jak dadzą radę. Kupuję w maleńkiej szkółce, stary ogrodnik zna się na rzeczy i sprowadza tylko gatunki sprawdzone i odporne.
Podejrzewam że tracę,ponieważ mam bardzo podmokłą działkę. Miejsce pod nie przygotowuję chyba dobrze, mieszam ziemię z kwaśną, nawet podsypuję nawóz zakwaszający. Część azalii jednak rośnie na podwyższeniu i ewidentnie zmarzły, pomimo okrycia, nawet nie kwitły. Przez lato pięknie odbiły i są cudne a raczej były. Robiłam nawet oprysk na grzyby, bo liście im, Rh "rdzewiały".Nie wiem w czym tkwi błąd .
wtrące sie tu na chwilkę walka wspaniałą, zdjęcia doskonałe, a zreagowałam, bo przypomniało mi się jak syn miał ptasznika; ten jak wiadomo może jeść 2, 3 razy do roku, a mój syn zagłodził go na śmierć
I Ty pozwoliłaś mu miec takigo strasznego pająka w domu?
no cóż, był i skorpion, ale wyprowadziłam go do zoo; takie ma hobby; pająki, węże i inne gady
wtrące sie tu na chwilkę walka wspaniałą, zdjęcia doskonałe, a zreagowałam, bo przypomniało mi się jak syn miał ptasznika; ten jak wiadomo może jeść 2, 3 razy do roku, a mój syn zagłodził go na śmierć
ha, ha - i mieliście tyle siły ? bo jak ja kiedyś w lesie zobaczyłam ambonę, to była super solidna...
ambony przy paśnikach !!! tak właśnie pokrętnie tłumaczą potem swoje polowania .... że przecież dokarmiają zwierzynę te ich służby łowieckie... a wszystko po to, aby mieć na co polować....;(
Te ambony były budowane zimą więc nie były wkopane w ziemie stosunkowo łatwo było je przewrócic a podnieśc juz nie tak łatwo. A budowały chyba sluzby lesne bo pod samym nosem leśniczego, musiał o tym conajmniej wiedziec. Polska rzeczywistośc.
Będę płakać autentycznie jak wiosną się okaże, że Rh pomarzły i trzeba wyrzucić, Co roku mi jakiś odpada, bo same młode mam. Dobrze, że chociaż wiatru nie ma.
Wydaje mi się że w zachodnio-pomorskim macie chyba trochę cieplej to nie powinno byc tak żle. A dlaczego co rok tracisz rośliny?, może kupiłas jakieś mało odporne na mróz?. A dobrze posadziłaś do kwaśnej ziemi?Dobre posadzenie roślin ma dla rh zasadnicze znaczenie. Jak się nie posadzi w kwaśną ziemię to włściwie jest pewnośc że się je straci na ogół po 2-3 latach.No i tzeba dośc dużo podlewac latem i jesienią jeśli nie ma deszczu.
Bogdziu ja troszke się wtrącę w rozmowę, dopiero teraz się do kompa dopadłam
A więc: temperatury u nas do minus 15,ale śniegu nie ma prawie wcale i jak patrzę na te smętne pokurczone Rh, to się martwię jak dadzą radę. Kupuję w maleńkiej szkółce, stary ogrodnik zna się na rzeczy i sprowadza tylko gatunki sprawdzone i odporne.
Podejrzewam że tracę,ponieważ mam bardzo podmokłą działkę. Miejsce pod nie przygotowuję chyba dobrze, mieszam ziemię z kwaśną, nawet podsypuję nawóz zakwaszający. Część azalii jednak rośnie na podwyższeniu i ewidentnie zmarzły, pomimo okrycia, nawet nie kwitły. Przez lato pięknie odbiły i są cudne a raczej były. Robiłam nawet oprysk na grzyby, bo liście im, Rh "rdzewiały".Nie wiem w czym tkwi błąd .
Wychodzi na to że wszystko dobrze zrobiłas ale one nie lubią podmokłych terenów.Korzenie nie mogą stac w wodzie i pewnie dlatego sadzisz na podwyższonym terenie. W tamtym roku azalie zmarzły od majowego mrozu i większośc nie kwitła. co będzie w tym roku az strach pomyślec bo mróz duży a nie ma sniegu. W tamtym roku chociaż śnieg był.Musimy czekac nic nie mozna teraz zrobic. Ja tez się martwię.