Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających. Widzę że Marzenka też już wróciła. Byłam bardzo ciekawa czy coś napiszecie na temat mojej czapli - ogrodowego koszmarka ,ale wszyscy udajecie że nie widzicie,pełna kultura.
Myślałam, że po wizytach w ogrodach różanecznikowych jestem już odporna na ich widok.
Ale gdzie tam. Jak zobaczyłam nasadzenia na twoich włościach, to zaraz zaczęłam kombinować, że może jeszcze i u mnie coś z tej grupy roślin dosadzę.
Siedzę i czytam i czytam.
I już wiadomo, że napiszę, że masz ogród tworzony z pasją , ogród w którym czują się świetnie, i ludzie, i
wszelkie stworzonka.
Gratuluję.
To ja się odważę i napiszę. I wcale nie zganię.
Bo i ja lubię kontrolowany kicz . Taki ogrodowy koszmarek / ?/ sprawia,że ogród traci zadęcie, staje się taki bardziej swojski.
Wszystko sprowadza się chyba do tego, żeby nie traktować takich ozdób zbyt poważnie.
.
Też tak myślę. To jest taki sprawdzian dla odwiedzających mój ogród w realu, zawsze jestem ciekawa co powiedzą, choc muszę przyznac ,że ja nie oburzam się i nie krytykuję ludzi którzy lubią takie ozdoby, pod warunkiem że nie mają ich zbyt dużo. Gdzieś tam mały taki akcent. W końcu każdy ogród powinien przedstawiac indywidualny gust właściciela. Często trzyma się takie rzeczy dla dzieci. Jak moja wnusia była mała to mieliśmy gęś, krowę, sporo ptaków i jeszcze coś tam. Swietnie się bawiła w zoo, robiła zagrody, karmiła, a mnie się te zabawy bardzo podobały. Potem kupiłam jej dwie żywe kaczuszki. Kiedy jednej zabrakło, druga chodziła po ogrodzie i dosłownie ,,płakała". Uspokoiła się dopiero gdy postawiliśmy tą sztuczną (była prawie normalnej wielkości).
A ja jeszcze nie byłam w Twoim ogrodzie. Jeszcze dziś będę.Pozdrawiam.
Przepiękny ogród,który zachwyca zarówno wiosną jak i jesienią a dodatkowym atutem jest jego przestrzeń.Wielkie gratulacje dla właścicieli i uznanie za jego wspaniałe utrzymanie. Obejrzałem wszystkie strony co było świetnym dla mnie relaksem po wczorajszym powrocie do domu a ponownym jutrzejszym wyjazdem. Pozdrawiam