Bożenko, o dzisiejszej rannej historii muszę napisać u ciebie
Przyjechał syn, poszedł na ogród i za chwilę woła ojca, a ja na górze w sypialni szykuje się do pracy; woła tata, chodź ratować ptaszka, bo zaraz Dżaga go złapie; ptaszek młody, nie umie fruwać, więc udało się go wziąć na ręce i przenieść w bezpieczne miejsce ale mieliśmy frajdę i radochę!
a ptaszek Bożenko wyglądał tak; dosyć duży, pomarańczowy dziób, łapki brązowe, taki puchaty, napuszony, pióra brązowe i białe cętki i dość duże szpony; co to może być? a ja jak zwykle bez aparatu i cała akcja nie uwieczniona i byłoby prościej rozszyfrować
To pewnie drozd ale jestem bardzo zdziwiona że już są młode które wychodza z gniazd bo jest na to za wczesnie ale u Was cieplej to i ptaki pewnie wcześniej gniazda zakładają. U mnie kiedys takie młode wyfrunęły zrobiłam im zdjęcia jak były na trawie i nic się nie działo a jak chciałam wziac na ręce by położyc wyżej bo bałam się żeby je koty nie zjadły to obydwa dorosłe ptaki dosłownie rzuciły się na mnie tak że musiałam uciekac, ale to tylko raz sie tak zdarzyło.To najbardziej trudna dla ptaków sytuacja bo kotów wszędzie pełno.
Ale cudo! Cudeńko. Z kogucikiem. Uwielbiam mazurki.
Trzeba przyznac że cudnie wygląda ale wiadomo czyje to dzieło. Hania wszystko potrafi , nawet bym nie pomyślała żeby robic kogucika z ciasta a jej wyszedł piękny.U Hani jest zdjęcie gdzie go jeszcze lepiej widac. Cudo.
Bożenko, o dzisiejszej rannej historii muszę napisać u ciebie
Przyjechał syn, poszedł na ogród i za chwilę woła ojca, a ja na górze w sypialni szykuje się do pracy; woła tata, chodź ratować ptaszka, bo zaraz Dżaga go złapie; ptaszek młody, nie umie fruwać, więc udało się go wziąć na ręce i przenieść w bezpieczne miejsce ale mieliśmy frajdę i radochę!
a ptaszek Bożenko wyglądał tak; dosyć duży, pomarańczowy dziób, łapki brązowe, taki puchaty, napuszony, pióra brązowe i białe cętki i dość duże szpony; co to może być? a ja jak zwykle bez aparatu i cała akcja nie uwieczniona i byłoby prościej rozszyfrować
To pewnie drozd ale jestem bardzo zdziwiona że już są młode które wychodza z gniazd bo jest na to za wczesnie ale u Was cieplej to i ptaki pewnie wcześniej gniazda zakładają. U mnie kiedys takie młode wyfrunęły zrobiłam im zdjęcia jak były na trawie i nic się nie działo a jak chciałam wziac na ręce by położyc wyżej bo bałam się żeby je koty nie zjadły to obydwa dorosłe ptaki dosłownie rzuciły się na mnie tak że musiałam uciekac, ale to tylko raz sie tak zdarzyło.To najbardziej trudna dla ptaków sytuacja bo kotów wszędzie pełno.
Chyba dobrze rozszyfrowałaś, Wojtek szukał w necie, nie był pewny ale mówi, że cóś takiego chyba, a teraz wiemy sąsiadka ma koty, ja te łapaczkę, więc całe szczęście, że dalej od nich ale jednak bliżej rodziców; twoja historia tez niesamowita;
u nas dziś ciepło, ale teraz już zaczyna się chmurzyć, chyba będzie lać, to nie zrobię rh tego oprysku z florovitu a jak u ciebie? o różach poczytałam u Ewy - poczekaj, nie wywalaj
Bogdziu, ja też do Ciebie jako ornitolożki...
wczoraj znalazłam takie jajo... w takim stanie, ale oznaczyłam, to najprawdopodobniej jajo drozda śpiewaka...
nie pisałabym o tym, ale dodaję to jako uzupełnienie postu Irenki...
oczywiscie, mogę zaraz usunąć...tylko napisz czy tak zrobić
"(...) ale teraz już zaczyna się chmurzyć, chyba będzie lać, to nie zrobię rh tego oprysku z florovitu a jak u ciebie?"
RH oprysk z florovitu? A ja myślałam, że z Magicznej siły dla różaneczników (Substral) w lżejszym stężeniu dolistnie popryskać jak nie będzie słońca. I tak zrobiłam tym "starym". Po czym jeszcze podsypałam nawozem wolnodziałającym (w granulacie), a następnie doczytałam, żeby różaneczników przeznaczonych do przesadzania nie nawozić. A ja mam 3 szt. wymagające zmiany miejsca.
Jak to wszystko spamiętać.
Bogdziu, jak Ty nad tym dobrodziejstwem inwentarza panujesz?
Wszystko dobrze, ale jak czytałam Bożenki wątek, to się tego doczytałam można mieszać z tym do iglaków, w mniejszym stężeniu niż podają i oprysk na liście, wtedy są ładniejsze
robiłam w niedzielę, można powtórzyć po 4 dniach, no ale będzie lać