Bożenko, o dzisiejszej rannej historii muszę napisać u ciebie
Przyjechał syn, poszedł na ogród i za chwilę woła ojca, a ja na górze w sypialni szykuje się do pracy; woła tata, chodź ratować ptaszka, bo zaraz Dżaga go złapie; ptaszek młody, nie umie fruwać, więc udało się go wziąć na ręce i przenieść w bezpieczne miejsce

ale mieliśmy frajdę i radochę!
a ptaszek Bożenko wyglądał tak; dosyć duży, pomarańczowy dziób, łapki brązowe, taki puchaty, napuszony, pióra brązowe i białe cętki i dość duże szpony; co to może być? a ja jak zwykle bez aparatu i cała akcja nie uwieczniona i byłoby prościej rozszyfrować