Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogródkowe perypetie:)

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogródkowe perypetie:)

Anda 19:05, 05 paź 2017


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33507
sylwia_slomczewska napisał(a)

Ewcia moja babcia( nie ta gdzie mam ogród) jest kobietą przedwojenną mocno jej doświadczenia z różami to okres lat 40-50-tych, początki ogródkowania, a ma to po swojej mamie i wtedy doświadczenia były przekazywane tylko z pokolenia na pokolenie
Tylko wtedy takie rarytaski nie były dostępne.
Ja tnę moje róże jak pierwszy przymrozek złapie i od razu puści, wegetacja ustaje i już cięciem nie pobudzasz. Cięcie pod maleńkim kątem powoduje , że woda spływa , a ranka nie jest za duża.....zawsze by można zasmarować maścią ogrodnicząAle nigdy tego nie robiłam.


Najlepsze są zawsze własne doświadczenia. Jeśli u Ciebie dalej będzie ta metoda zdawać egzamin, to dlaczego nie stosować cięcia jesiennego. Może to dobry sposób na choroby. Myślę jednak, że dużo zależy od samej róży, jej pochodzenia, jakich miała rodziców. Teraz jest tyle hybryd, kiedyś tego nie było. Trzeba próbować i dostosowywać metody do potrzeb
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
abiko 08:41, 06 paź 2017


Dołączył: 15 wrz 2011
Posty: 8413
Anda napisał(a)


Najlepsze są zawsze własne doświadczenia. Jeśli u Ciebie dalej będzie ta metoda zdawać egzamin, to dlaczego nie stosować cięcia jesiennego. Może to dobry sposób na choroby. Myślę jednak, że dużo zależy od samej róży, jej pochodzenia, jakich miała rodziców. Teraz jest tyle hybryd, kiedyś tego nie było. Trzeba próbować i dostosowywać metody do potrzeb


Chyba bliżej mi do Andy z teorią cięcia róż. Ja swoje w tym roku sprobuję na dwa sposoby, tak już z ciekawości.

Kurcze Sylwia podsuszyłam nam róże. No ja, stara różara Wyszłam z pracy a nie mogłam ich zabrać i zostawiłam, normalnie o nich zapomniałam. Teraz stoją w wodzie, ale liście im podsuszyłam dobrze, ze tylko liście..chyba
____________________
Agnieszka Ogródkowe perypetieTrzeba było zostać dresiarzem... Wizytówka
popcorn 08:44, 06 paź 2017


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Moja Babcia zawsze cięła róże o 1/3 jesienią. I Mama to robi. A ja się za głowę chwytam.
Ale wiecie co? Jakieś podejrzanie te róże tu ma....
hmmm
____________________
Mój nowy ogródek
sylwia_slomc... 09:00, 06 paź 2017


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 82012
Anda napisał(a)


Najlepsze są zawsze własne doświadczenia. Jeśli u Ciebie dalej będzie ta metoda zdawać egzamin, to dlaczego nie stosować cięcia jesiennego. Może to dobry sposób na choroby. Myślę jednak, że dużo zależy od samej róży, jej pochodzenia, jakich miała rodziców. Teraz jest tyle hybryd, kiedyś tego nie było. Trzeba próbować i dostosowywać metody do potrzeb

Zobaczymy, jak zdążę to pościnam Kiedyś miałam połowę tej ilości co teraz.
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
sylwia_slomc... 09:02, 06 paź 2017


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 82012
abiko napisał(a)


Chyba bliżej mi do Andy z teorią cięcia róż. Ja swoje w tym roku sprobuję na dwa sposoby, tak już z ciekawości.

Kurcze Sylwia podsuszyłam nam róże. No ja, stara różara Wyszłam z pracy a nie mogłam ich zabrać i zostawiłam, normalnie o nich zapomniałam. Teraz stoją w wodzie, ale liście im podsuszyłam dobrze, ze tylko liście..chyba

Aga nieraz takie zasuszone niedobitki w markecie kupowałam, a żyją nic im nie będzie
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
abiko 09:13, 06 paź 2017


Dołączył: 15 wrz 2011
Posty: 8413
sylwia_slomczewska napisał(a)

Aga nieraz takie zasuszone niedobitki w markecie kupowałam, a żyją nic im nie będzie


No wiem, ale głupio mi bo takie wiecheć suchy dostaniesz. Chyba kokardkę przyczepię, na odciągnięcie wzroku
____________________
Agnieszka Ogródkowe perypetieTrzeba było zostać dresiarzem... Wizytówka
sylwia_slomc... 09:30, 06 paź 2017


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 82012
No coś ty
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
Pszczelarnia 11:13, 06 paź 2017


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
Mnie się kosmosy nie sieją aż tak albo ja je skutecznie odchwaszczam. Nie widzę ich inwazji. Kiedyś Basia K. pisała też o szarłacie, że powinnam uważać - po 3 latach doświadczeń widzę, że nad tym wszystkim można naturalnie zapanować, zwłaszcza w warzywniku, gdzie motyczkowanie jest częstym zajęciem ogrodnika. I glebę się przekopuje na zimę.

Gorzej na rabatach z pewnością ale wydaje mi się, że systematyczna pielęgnacja rabat pozwala zapanować nad takim samosiewem.





____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
abiko 11:23, 06 paź 2017


Dołączył: 15 wrz 2011
Posty: 8413
Hmm no widzisz u mnie się sieją. Tak, że miałam je na wiosnę w trawniku. Podobnie zresztą z szarłatem w warzywniaku. Tutaj nie dość, że mam mało miejsca to wszędzie szarłat. Wyrywam

Kosmosy np. wyplewiłam na jesieni wszystkie, a siewki przetrwały i np. miałam ich całe mnóstwo w lawendzie.. skąd ciężko je było usunąć
Ale.. nie wiem jak u innych zauważyłam, że u mnie tak zaczęły się wysiewać dopiero w drugim roku.

Zapanować można, tylko ja popełniłam strategiczny błąd, zostawiłam za dużo siewek. Trzeba być twardym Zostawić tylko tyle ile potrzebuję.

Jak tak dalej pójdzie to nawet nasion za wiele nie zbiorę, przy tych deszczach teraz.
____________________
Agnieszka Ogródkowe perypetieTrzeba było zostać dresiarzem... Wizytówka
Anda 11:33, 06 paź 2017


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33507
Mnie kosmosy tez sie mocno wysialy, ale jest wlasnie tak, jak pisze Ewa, trzeba je usuwac, wzruszac ziemie, jesli sie ich nie chce. Niektore wyrywalam jak juz niezle podrosly. Korzenia sie plytko, wiec dobrze wychodza W tym roku nawet dzika marchewke zostawilam na rabacie. Mam nadzieje, ze nie bede tego w przyszlym roku zalowac
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies