Planuję.. ale zrobiłam tyle planów w głowie, że obawiam się, że nie wyjdzie.
Na bank róże w przedogródku.. to musi być. I posadzę te co mi Muszelka poleciła z przodu a z tyłu za bukszpanami a przed cisami dam z 3 wyższe... jakieś rabatówki chyba co półcień zniosą.
Zima fajna...lubię ją, bo ogrodzie te brzydsze fragmenty w bieli wyglądają całkiem przyzwoicie
W końcu pokazałaś nam dekoracje świąteczne...wiesz, że lubię różowy
Do różyczek już tęsknię, na skalniaczek rojniczki i skalnicę możesz dodać,
mam dużo barwinka variegatę, on się bardzo nie rozrasta w przeciwieństwie
do tego zwykłego.
Nie ścianka koło garażu do poprawki. Nic ogrodowego
Ale zielona ściana mi od 2 lat po głowie chodzi do biura, tylko nie wiem jak się za nią zabrać. Chyba poczekam na Anitkę
Wiem,że lubisz Z niebieskim takie pudrości są śliczne.
Super bardzo dziękuję. Na początek muszę to wszystko wykopać i ułożyć. Jeszcze chwila.. musi zejść śnieg.
Za obrazujące zdjęcie wcale bym się nie obraziła
Bo zdjęcie pomoże dać odpowiedź na pytanie czy mamy do czynienia z mchem czy też z glonami.
Tak czy siak w ciemno napiszę, że mech uwielbia zbitą, nieprzewiewną glebę (tym samym stale wilgotną), ubogą w materię próchniczną i tym samym ubogą w składniki odżywcze. Dodatkowo przyczynia się niskie ph.
Rada na to jest jedna - poprawić jakość gleby, czyli przekopać na ile się da z mieszanką kompostu z obornikiem z dodatkiem kory i... pumeksu. Wzbogacenie o granulowaną mączkę bazaltową absolutnie nie zaszkodzi. A pomoże na pewno.
Na bogatej próchnicznej ściółce o prawidłowych stosunkach wodno-powietrznych mech, ani glony za chiny nie chcą rosnąć. Przetestowałam, bo marzyły mi się poduchy z mchu...a tu ni chu, chu nie chce na takim podłożu rosnąć.
Dodatkowo mozna by zastosować nawóz do trawników z mchem (z dużą zawartością żelaza). Jednak uprzedzam, że bez poprawienia struktury gleby taki nawóz to będzie tylko półśrodek i nie wiem czy różom na dłuższą metę będzie służyć (na różach się nie znam).
Warto by było poprawić jakośc gleby bo mchy i glony są wskaźnikiem skłonności i sprzyjających warunków gleby do rozwoju fytoftorozy, czyli zasiedlenia głębszych partii gleby w organizmy glono/pleśnio podobne.
Fytoftoroza to nie tylko problem roslin kwasolubnych.
Jesli sypnie się ściółkę na obecnie niepoprawioną glebę to tylko - dosłownie - przykryjemy problem.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Ha.. Toszka dzięki, Sylwia również. Zdjęcia nie mam.. ale znalazłam w neci to co u mnie jest między różami.. i to chyba nie mech.
Bo mech mam, ale w innym miejscu.. i zrobię to co Toszka napisała.
Bo tak zaczęłam się zastanawiam czemu mi róże jednak nie rosną tak jak powinny.
Czyli trzeba poprawić strukturę gleby, ciężko będzie ale wiosną lepiej dopóki nie ma tak wszędobylskich kolców i reszty roślin.