Przez okres wakacji przejechałyśmy jako "muszkieterki" 3 tyś km

policzyłam

To na razie najdłuższe nasze wypady.
Wczoraj Rzeszów... cudowny ogród Ani, który mimo, że narzeka jak to Mała Mi w naturze

mnie urzeka za każdym razem. Razem z sercem Ani
I bardzo się cieszę, że jakimś cudem przeczytałam to zaproszenie

Najfajniejsze w tym jest to, że spotkałam się z osobami, które nie wiedziałam, że będą a które bardzo lubię
Zakupy u Pana Bylinowego.. niespodziewane. Wielkie podziękowania, że Panu się chciało po takim ciężkim dniu, ale fajnie bo przywiozłam bylinowy powojnik.. coś niskiego do cienia..

i jeżówkę.
A dziś kupiłam hortensję ogrodową do donicy.. w różowym kolorze, znowu.. ale cóż.. taka słabość.
Potem szybka akcja.. stanowczo muszę wolniej jeździć.. i Tarnów u Miry. Ogród chociaż oglądany z latarkami.. przepiękny. Byłam już w nim a jednak teraz jest zupełnie inny.. jestem zauroczona..
A u mnie nuda.. nic się nie dzieje.. kwitną jeżówki, i jeżówki.. wszędzie róż.. zapach lili i niektóre róże powtarzają kwitnienie.. wszędzie plamistość.. trudno.
I wiem, gdzie pójdzie enkiant ..ufff... długi wywód.. gratuluję jak ktoś dotrwał do końca
____________________
Agnieszka
Ogródkowe perypetieTrzeba było zostać dresiarzem...
Wizytówka