Ponieważ nie znalazłam za wiele informacji na temat jak postępować z różami mikoryzowanymi, wiem tylko że powinnam traktować je BIO
postanowiłam w tym roku zrobić eksperyment.
I te róże w tym roku potraktuje w 100% BIO, czyli:
Opryski tylko naturalne: Biosetp, pokrzywa, skrzyp,
Nawozy tez tylko naturalne: Biohumus, obornik (na razie mam granulowany), pokrzywa.
Wyniki (chorowitość, kwitnienie) będę porównywała z różami zakupionymi w tym roku, które nie będą mikoryzowane i będę stosowała czasami chemię, jak np. do oprysków Miedzian, itp., nawozy jak Magiczna siła.
Ciekawa jestem czy róże traktowane tylko BIO będą sobie radziły gorzej czy wręcz odwrotnie.
Mam nadzieję że mój eksperyment przyda się komuś, a jakby nawet nie to będzie to ciekawe doświadczenie.
Róże mikoryzowane:
Pomponella®(Kordes) 2 szt.
Cinderella®(Kordes) 1 szt.
First Lady®(Rosen Tantau) 3 szt.
Eden Rose 85® 1 szt.
Róże bez mikoryzy:
Aspirin Rose® 1 szt.
Queen of Sweden® 1 szt.
Pastella® Rosen Tantau) 3 szt.
Artemis® (Rosen Tantau) 1 szt.
____________________
Joaśki ogród z wyobraźni-REALIZACJA 2015
"Niebo samo nie spadnie, trzeba je osiągnąć./Adam Mickiewicz/"