Cieszę się jak rośnie
Na szczęście mam koleżankę ze szkoły projektantkę wod-kan. Mówi że rury których być nie powinno zdarzają się cały czas. Zamówiłam koparkę na przyszły tydzień, rurę znajdziemy, a przy okazji odkopiemy zawaloną piwniczkę i odzyskamy kamień (mam nadzieję).
Może się okazać że rura jest stara i nic nią nie płynie, wtedy ją można wywalić. A jak jest w użytku to mi koleżanka narysuje rysunek i gmina powinna klepnąć przeniesienie rury. Oczywiście na mój (inwestora) koszt, jak mi się nie podoba mogę ich podać do sądu (masakra).
Dziś może po południu wybiorę się do sąsiada, zobaczymy jakie kwoty rzuci mi za swoje działeczki po 200 m2 każda. I może odpisze mi geodeta więc będę wiedzieć na czym stoję i czy da się odkroić kawałek mojej działki i zamienić z sasiadem i za ile i ile to potrwa.
O ile w to pójdę a nie przeniesienie nieszczęsnej rury (które bedzie tańsze).
Przynajmniej tyle, to nie będę miała ciśnienia żeby działeczki od sąsiada odkupować (zwłaszcza że na jednej stoi słup elektryczny więc słaba to działeczka 200m na której nic nie da się robić i tak...
Dzięki Bogu mi się nigdzie z tym nie spieszy, bo od razu widać że trwać to będzie i trwać...