A ja się włóczę po swoim ogrodzie .... to tu wsadzę to tam przesadzę . Raz jest ciepło a raz zimno . Deszczu wciąż było brak, aż do dzisiaj . Zaczęłam wykopywać trzy dziurska w trawie na miłorzęby , którym przed zimą chcę zmienić miejsca . Niestety udało mi się tylko na wysokość szpadla i koniec , dalej nie ruszy .... Dlatego zostawiłam te otwory , nalałam do nich wodę aby odrobinę zmiękczyć ziemię...a dzisiejszy deszcz zrobi resztę przez noc.... taką mam nadzieję, że tego deszczu trochę napada. Ziemia twarda jest jak beton .
Udało mi się również wymienić ziemię pod wrzoścami w miejscu gdzie posadzony jest bonsai . Chciałam oszukać przed urlopem ale sumienie mnie ruszyło i niedbalstwu należało położyć kres.
Zrezygnowałam również z wysypania tego miejsca żwirkiem. Wydaje mi się , że ta opaska z białego gresu wystarczy i te trzy kamienie przy bonsai również. Wyszła by ogromna pstrokacizna , biorąc pod uwagę kolor kostki , która otacza tę rabatę.
Wystarczy zatem wysypać korą mieloną i w tym miejscu będzie wszystko.
W dniu dzisiejszym podosadzałam lawendy tzn wymieniłam co niektóre .... wyschły i mam nadzieję, że cała reszta pozostanie w dobrym stanie do następnego sezonu. Choć widzę , że żółkną od dołu. Może to grzybek ??? a może coś innego ???
Posadziłam z rana trzy trawy gracillimus , więc już nie będą się kisić w półcieniu. Mam nadzieję , że jutro pogoda dopisze ,choć ma być chłodno i posadzę żurawki . Dokupiłam parę sztuk celem uzupełnienia rabaty przy thujach Aurea Nana i trawie (rabata przy wjeździe na posesję)
Cisy również jutro powinny zostać posadzone tak jak i bukszpany , których zostało parę sztuk ....
Codziennie wydaje się , że już nie dużo a za każdym razem i kolejnym dniem ciągle coś .
Pewnie tak zostanie i mam nadzieję , że tak będzie ..... ciągle coś

