Czyli rozumiem, że w tym samym miejscu mi się raczej nie wysieją . A gdybym usilnie chciała w tym samym i przenoszone też nie będą chciały rosnąć? A kilkanaście centymetrów od tego miejsca już ok?
Nie wiem, czy przenoszone będą miały problemy. Nie próbowałam jeszcze Zauważyłam u siebie, a potem przeczytałam w książce potwierdzenie, że tam, gdzie już rosły się nie wysiewają. Wypróbuj
Dziś jednak za zimno było na prace w ogrodzie więc chałupę wywracałam do góry nogami. Po południu troszkę tylko wyszłam na rytualny obchód. Znalazłam pączki kwiatowe na kalinach japońskich. Uff, bo myślałam, że się na mnie obrażą za jesienne przesadzanie. Azalie też dzielnie zniosły przenosiny ubiegłoroczne i żyją. Mimo zimna roślinki powolutku ruszają. Marzę już by było po Świętach i czasu na ogród ciut więcej
oj też mi się marzą takie paprocie w ogrodzie, chętnie bym taki zakątek z nimi w roli głównej chciała, może kiedyś...
U mnie też dzisiaj zimno... buziaczki
Asieńko, jeszcze przyjdzie ciepły czas na wszelkie prace w ogrodzie. Zdążymy się zmęczyć, ale wiem jak to ciągnie, by coś pogrzebać...Będzie cieplej, to i praca lepiej pójdzie, najważniejsze, żeby zdrówko dopisało...Pozdrawiam
A jeżeli chodzi o Montanę, to ja nie skracam pędów, bo szkoda mi tych wypuszczonych listków,
Moje też miałam na tej samej rabacie - mini łączce, ale nie w tym samym miejscu. W tym miejscu gdzie było jej najwięcej nie wyrosła w kolejnym roku ani jedna.