Naleśniki trzeba będzie rączkami popodnosić, nakierować, potem przyciąć i będzie ładnie.
Jak trzeba to czasem w środku wiążę drucikiem w sposób niewidoczny

no proszę, jakie sposoby, zapamiętam...
rozumiem, że roślinkę się naprowadzi "na właściwy tor"

Tak, wkładasz rączki i patrzysz jak gałązki przebiegają, ja je tak "czeszę" i głaszczę od dołu do góry

W tamtym roku były tez przygniecione, ale bez porównania mniej, same sie pozbierały.
Widzę, że starsze egzemplarze, to wcale nie znaczy, że będą mocniejsze, raczej sa bardziej podatne na odkształcenia....
kolejne cenne wnioski....

A co tam, potem się zapomina o wszystkich niedogodnościach

Było tak:



Jest tak:



a to powód moich działań:

Wygląda to z pewnością dziwnie....zobaczymy....ostatnia szansa

tyna napisał(a)

a to powód moich działań:

Ja trzymam kciuki, że ładnie wypuści nowa koronę!!!!!!!
Fajnie dach naczółkowy zrobiony ze ścięciami, ale ładnie wysprzątane u Ciebie

Jaki Ty masz ładny ten domek i chochoły sympatyczne widzę...Tynka ja takie straty widzę u ludzi ,ja nie mam zbyt dużo roślin ,o które muszę się martwić.U mnie nieciekawie wyglądają lawendy ,ale przytnę je w maju ,może wcześniej i po zmartwieniu.Natomiast tak jak widzę bukszpany u ludzi i inne ciekawsze okazy to jest podobnie jak u ciebie.Prawda jest taka ,że jak chcesz zachować pokrój niektórych roślin musisz je wiązać.Jak oczywiście Ci zależy ...To dodatkowa praca ,ale nie ma innego wyjścia.Jednak są rośliny ,które z wyglądu tragicznego całkiem wychodzą "obronną ręką" z wiosną .Rozprostowują "kości"po zimie same ...))Wydaje mi się ,że bukszpan to potrafi ...???

a ja dzisiaj przycięłam lawendę, za szybko?