Dziękuję za wszystkie miłe słowa, czuję ulgę, że już skończyłam zaplanowane rzeczy na ten rok - a zaplanowałam ZA DUŻO - już myślałam, że nie dam rady. Miałam dość rozwożenia tej zrębki, niby lekka praca, ale ileż można. Drugi raz rozłożyłabym to na dwa lata. Chyba, bo teraz się jaram, że już mam większą część podwórka zrobioną. Teraz tylko podlewać, plewić i patrzeć jak rośnie.
Dziwnie, nie mieć zajęcia na podwórku. Już planuję renowację warzywnika, ale to na jesień, żeby teraz trochę odpocząć.
Już zakładając go wiedziałam, że jest tymczasowy. Układ grządek zostanie prawie niezmieniony, ale zamiast niskobudżetowego wykonania i obwódek z kamieni będą płyty takie jak mamy w ogrodzeniu. Teraz szukam sposobu na szybki kompost, bo będę go potrzebowała dużo.
Trochę mi szkoda, że w tym roku mój warzywnik taki biedny, nie wiem czy w ogóle coś zbiorę, bo późno wszystko siałam, zaniedbałam też podlewanie. Ale tłumaczę sobie sama, że nie da się wszystkiego. Wzięłam się za ogrod ozdobny i nie starczyło czasu na tę część bardziej praktyczną. Dla córeczki będę miała warzywka od babci w tym roku, ale na przyszły sezon fajnie byłoby zbierać razem z własnych grządek