Kochani, trochę mnie nie było, ale nie z mojej winy. Po prostu nie miałam czasu, ale już to naprawiam. Na działce byłam cały tydzień, była akcja przesadzania, ale i tak nie zrobiłam wszystkiego. No i pielenie, pielenie, pielenie

Poza tym pogoda była w kratkę, ale dało się pracować w ogrodzie. Jadę w sobotę i znowu na tydzień, mam nadzieję skończyć moje zaczęte pracę.
Parę fotek z ogrodu.
Czosnek karatawski, chyba najfajniejszy z czosnków.
Mój nowy nabytek, boży kwiat Medea, może na drugi rok kwiatków będzie więcej.
Karagana syberyjska, zaczęła kwitnąć, z roku na rok ładniejsza.
Orliki, sieją mi się niemożliwie, pełno siewek, mam parę kolorów ale najbardziej podoba mi się ten.
Kwiatek ma jak spódniczka z falbanką.
Skalnica, po przycięcie po kwitnieniu, co roku pokazuje masę żółtych kwiatków.