Przejrzałam dziś nasiona pomidorów i 80% na ten rok są średnio- i wielkoowocowe. Od 250-900 g. Tylko dwa mam koktailowe i dwa małe do 150g.
Będzie ciekawie

A lubicie bardzo koktailówki? U mnie jakoś mocno nie schodzą. Będę mieć kilka, ale z tych większych koktailówek.

Córka lubi przegryzać koktailowe do kanapek lub jako przekąska. Ja też. Philovita rok temu sprawdziła się rewelacyjnie. Przesłodki smak. W tym roku chciałabym sprawdzić Barry’s Crazy Cherry bo podobno też jest rewelacyjny a przynajmniej nie F1 jak Philovita.
Jak się sprawdzi to będzie obowiązkowo wysiewany co roku.

Ja coś poknociłam chyba z nawożeniem, bo w tamtym roku mi już nie smakował. Natomiast rok wcześniej był super słodziutki.

Właśnie tak jest z tymi pomidorami. Za mało nawozu i już lipa w smaku. Ja rok temu pilnowałam podlewania drożdżami i podsypywałam granulowany nawóz co jakiś czas. Te pomidory pod chmurką były super ale te w foliaku szału nie robiły ale były okej.
W tym roku jesienią dałam dużo obornika i chcę podlewać rozcieńczonym obornikiem to liczę na lepsze efekty

Się okaże

Drożdżami też chcę podlewać

Wiesz, to ciekawe jest, bo nie wszystkie pomidory nie były smaczne. Pewnie tak jak z odpornością na choroby, różne odmiany też są mniej lub bardziej odporne na błędy w nawożeniu.
Ja się zastanawiam nad badaniem gleby. Najlepiej to zrobić chyba jeszcze teraz, zanim zacznę inne zabiegi.
Ostatnio oglądałam gościa, który przeliczał ile powinno się dać obornika na m2 ziemi. Oczywiście to zależy jaki ten obornik jest, ale zaskoczyło mnie, że to nie są duże ilości. Koński np. w ilości 4kg/1m2.

Ogólnie to się ze mnie mąż ostatnio śmieje, że siedzę z zeszytem przed YouTubem, albo oglądam gości co zrębkują gałęzie

To ja ostatnio za zobaczyłam zwalone drzewo i obok pełno zrębek i też od razu kombinowałam jakby to było je sobie załatwić i gdyby nie to że nikogo przy nich nie było to bym się zatrzymała i pogadała z ekipą. Taki już nasze dziwne myślenie

O tym badaniu gleby też myślę tylko u mnie w okolicy nie mam takiej instytucji i musiałabym wysyłać próbki sama. Jeszcze chwilę poczekam ale co roku niby powinno się badać pod kontem uprawy przydomowej warzyw. A tak to w ciemno się pracuje

Myślisz, że co roku? Ja myślę, że to pierwsze to jest krok milowy, bo już wiesz chociaż mniej więcej, co tam siedzi. Ja mam też najbliższe takie miejsce w Krakowie, więc wchodzi w grę tylko wysyłka.

Tak myślę że co roku. Jednak przez cały sezon rośliny rosną, będzie się podawać nawozy, gnojówki a potem może jakiś poplon i nowy kompost. Nie wiadomo ile składników przez sezon się wypłukało a ile pozostało. Może jakiegoś składnika dało się za dużo i się nagromadził a może coś się całkowicie wypłukało czyli nowy sezon zacznie się z niewiadomą.
No tak mi się wydaje.

Myślę, że można z tego co się włoży w ziemię i z ilości składników, jakie pomidory potrzebują do wzrostu, pi razy drzwi oszacować, czeg ubyło najwięcej, czego należy dodać. Ale to jest już wyższa szkoła jazdy