Taka dyskusja u mnie a ja musiałam zniknąć... Przepraszam Was...
Gosia to nie masz lekkiego życia oj nie....
Z Arkiem nie mam takich problemów... Czasami się zastanawiam że chyba przez niego wykorzystalam limit szczęścia

Gotuje, sprząta, prasuje (chociaż ostatnio to coraz mniej bo nie lubi...

), ogrodem się zajmuje i to nie tylko trawnik ale też pomaga w planowaniu rabatek i przesadzaniu

Sam też zrobi wiele rzeczy w domu. Płytki, panele, malowanie, płyty gipsowe.... Gdyby nie on to ciężko byłoby wykończyć domek. Ocieplenie i ogrodzenie też robił sam... Może z moją małą pomocą...

Nawet w ciąży z Natusią nie usiedziałam na tyłku tylko mu pomagałam... Teraz mam za swoje Natuśka też nie usiedzi spokojnie tylko szaleje... Wszędzie jej pełno
____________________
Asia -
Nasz mały raj na ziemi i www.siaaska.zieloneblogi.pl