Przybiegłam z rewizytą i co ja widzę... sprzedajesz domek. Pewnie nie ma tego złego, co by... ale trochę szkoda, co? Tym bardziej, że mnóstwo pracy włożyłaś w swój ogród, stworzyłaś bardzo klimatyczne miejsce... Ech... życie... W każdym razie życzę by szybko znalazł się kupiec (chyba, że nie chcesz ). I czuję, że w nowym miejscu będą niezłe rewolucje

nika napisał(a)

Przybiegłam z rewizytą i co ja widzę... sprzedajesz domek. Pewnie nie ma tego złego, co by... ale trochę szkoda, co? Tym bardziej, że mnóstwo pracy włożyłaś w swój ogród, stworzyłaś bardzo klimatyczne miejsce... Ech... życie... W każdym razie życzę by szybko znalazł się kupiec (chyba, że nie chcesz ). I czuję, że w nowym miejscu będą niezłe rewolucje

Nika nie trochę ale bardzo szkoda... ale cóż takie jest życie... czasami trzeba podjąć takie decyzje ale myślę że tam będzie lepiej dzieciom i nam też Pracy sporo włożyliśmy i wiele jeszcze było przed nami ale plac budowy zaczynał już przypominać ogród... a teraz go zostawimy... Na nowym miejscu stworzymy nasz drugi raj na ziemi

Dziękuję za miłe słowa, kupiec niech znajdzie się jak najszybciej bo męczy mnie już bardzo to że nie mogę nic sadzić... Zresztą wena sama gdzieś sobie poszła... Chciałabym już działać w nowym ogrodzie...

Ostatnia wizyta w biedronce zaowocowała takimi oto zakupami





Będą stały na kuchennym parapecie ze świeżymi ziółkami... Tylko ziół jeszcze brak
Myślicie że jak posieję to jeszcze urosną czy lepiej kupić już sadzonki?

Bardzo łądne; posiać możesz i wtedy się dowiesz jak nie to kupisz

Jeszcze wczoraj cieszyłam się z kilku pączków białej azalii, która była strasznie poturbowana przez te straszne mrozy a dzisiaj załamałam ręce.... Pewnie nie uwierzycie ale dzisiaj u nas było -3

Tak wyglądały jeszcze wczoraj...



a to zdjęcie z dzisiaj....



Teraz nie mam co już liczyć na kwiaty

irena_milek napisał(a)

Bardzo łądne; posiać możesz i wtedy się dowiesz jak nie to kupisz

Chyba lepiej kupię sadzonki bo zanim te moje wysiane urosną to mnie jesień zastanie...

Rododendron Alfred strasznie choruje, chociaż już jest coraz lepiej... Zastanawiałam się czy wogóle przeżyje a on odwdzięczył się nawet pąkami kwiatowymi które zaczęły się wczoraj rozwijać...



Bałam się co będzie po nocy... ale nie dał się Rozwinął się pięknie do słoneczka

Hortensja też klapnięta... Mam nadzieję że odżyje...



Dobrze że pochowałam jednoroczne bo nic by z nich nie zostało...

W wiszących misach różowe surfinie






W koszu na studni biała petunia i niebieska lobelia...






teraz tylko solidnie podlewać i czekać aż się rozrosną...

U nas było koło zera jeszcze nie byłam w ogródku, ale mam nadzieję, że wszystko ok.
Po Twoich zdjęciach trochę wydygałam.
Szkoda azalki.
Śliczne zdjęcia Asiu