Następnie przyszedł czas na 3 żurawki spod stodolnych drzwi, bo w dotychczasowym miejscu były bardzo nieszczęśliwe i dodatkowo blokowały dojście do hortensji, którą też planuję dzisiaj przesadzić (już ma godne zastępstwo ):



Poszły na razie tutaj, a ponieważ planuję jeszcze bardziej skorygować nową linie rabaty i poszerzyć ją, wszystko będzie musiało być i tak przearanżowane --> tą zabawę zostawiam jednak już na jesień, raz że muszę widzieć hosty w całej okazałości, dwa że trzeba mierzyć siły na zamiary, a trzy że przy tych skwarach nie nadążę z podlewaniem wszystkiego .

Potem przyszedł czas na czosnki i naparstnice- tu już na docelowym miejscu:



Nie były zbyt szczęśliwe z tego powodu i od teraz muszą podpierać się laską :



Cały proces nadzorował król Tygrys I Zrodzony z Burzy:

Po ostatniej wizycie w szkółce 2 dni temu śniła mi się po nocach leszczyna czerwona, więc w ramach odpoczynku wyruszamy zgarnąć tego cudnego krzaczorka. Ludu (nie)pracującego mrowie, każdy miał ten sam pomysł, co my . Szkoda tylko, że nie było dokładnej odmiany na etykietce. Docelowo zastąpi hortkę pod stodołą (pomarańczowa strzałka):

Ostatnim etapem wczorajszego dnia było przetetrisowanie nasadzeń wokół rabaty z bujakami. Przesadziłam 8 rozchodników, wcześniej wykopałam stamtąd bratki i czosnki, dałam po 3 zawciągi na każdą stronę, po 1 miniaturowej budlei Butterfly Candle Little Ruby plus w kolejce czekają jeszcze pysznogłówki Cranberry Lace i 5 lobelii Starship Blue, które zastąpią rosnące tutaj perovskie:




Fotki po zakończeniu prac nie zrobiłam już, jak dzisiaj sypnę nawozu i wyściółkuję nową korą, powinno to wyglądać lepiej .

Kobieto, Ty nie wiesz, co to zakątek wstydu haha Warzywniczek wcale nie straszy.

Włączenie drzew w rabaty dało świetny efekt .

Bardzo fajne te inspiracje pinterestowe. Takie romantyczne, pasują do Twojego ogrodu.

Pięknie trawniczka ubywa
Baza w ogrodzie zwana cyrkiem i u mnie by się przydała. Niestety zabrakło kreatywności i kolejny rok minikiwi nam zmarzło. A szkoda, bo te owocki są przepyszne.

Darecka napisał(a)

Dzień Dobry zielone duszyczki!
Jeśli Wy też zamierzacie dzisiaj uczcić święto pracy w jedyny słuszny sposób, czyli ze szpadlem i konewką w ręku, to proponuję się do tego dobrze przygotować, zaczynając poranek od psiej jogi z instruktorką Sabą :

Ha, ha, bardzo lubię Twoje poczucie humoru i język wypowiedzi
Ja w środku i pomiędzy wersją Saby i Dupsika, równowaga musi być zachowana
Uzbekistański cyrk - ha, ha, dooobre
Kwitnące drzewka i inne roślinki - cudowne, jak cieszą oko kolory
Przypomnij na priva co tam na poskrzypkę, bo już unicestwiłam ze 40 sztuk a ciągle są...
Cudowna przemiana a właściwie rozszerzenie ogrodu, uwielbiam linie faliste no i masz wyjątkowo czysty ogród, ale to też zasługa dużego budynku gospodarczego, wszystko co potrzebne i niepotrzebne można tam wtochlić ciekawe że google nie ma w swoich zasobach słowa "wtochliłam" czy u Was jest w użyciu to słowo? Czy to jakiś twór endemiczny??

Przemiana dała efekt ŁAŁŁŁ.. Linie faliste też uwielbiam, mam wrażenie, ze dają taki spójny spokój wizualny. Napracowaliście się, ale jakże warto było, a będzie jeszcze piękniej po całkowitych nasadzeniach. Brawo...