Asia dzięki
Próbowałam

mój problem to odległość od Krakowa. Niby tylko 12 km ale pół godziny drogi. Ludzie przyjeżdżają raz, dwa, cztery a potem ,za daleko’, ale jakoś się kręci, paru lokalsów dzwoni i kupuje.
Ale wiele osób ma swoje ogródki jednak i tunel na pomidory. Zainteresowani są głównie ludzie z blokowisk w mieście. Jakbym dowoziła to bym pewnie nie nadążała odbierać telefonu
Jeśli jajka sprzedam na bieżąco to mi wystarczy, bo one leżeć czekać nie mogą. Nadmiary owocowe i warzywne przerabiam do słoików ewentualnie kury jedzą. Więc spoko. W tym roku miałam mało pomidorów, zero nadmiaru na sprzedaż, a ludzie głównie pomidory chcą a inne warzywa i owoce to ‘oprócz’. Jak nie wystawiam ogłoszenia o pomidorach to niewiele osób dzwoni i przyjeżdża
Poza tym ja dzika baba jestem, introwertyk, jak ktoś ma przyjechać to myślę o tym pół dnia i spokoju brak

więc jak nikt nie przyjeżdża to nie płacze
Dziś był gość po parę dżemów i ogórków i przywiózł siatkę pustych słoików