Nie mam ekipy do:

-ocieplenia domu/styropian/siatka/klej/tynk (znaczy mam jedną ale dopiero na późną jesień o ile w ogóle i w cenie +50% tej od Mateusza)

-wybudowanie stanu surowego stodoły (mury, strop, konstrukcja i pokrycie dachu)

Problem z przyłączem prądu też mam, z cudowną sąsiadką tutaj. Dobrze że nie tam

Urlop się nam należy, dopiero co był ale jakoś specjalnie nie odpoczęłam - może ciutkę od pracy ale nie od ekip budowlanych

Tak trochę podlało wszystko, mogłoby więcej, ale już bez wichur. Wyglądało jak w Azji, prawie bo zielsko urosło i nim wywijało jak szalone po nocy

Ach ladna ta podloga
I trawertyn tez mi sie podoba

Dzięki

szczerze to nie mogę na to już patrzeć chyba przerwa by mi się przydała. Takie są tanie last minute teraz (typu Malediwy za 2800) a ja udupiona jestem na miejscu, heh

(choć Malediwy sa bardzo przereklamowane i już tam nie pojadę, za daleko a nic tam nie ma prócz pięknego piasku i oceanu ale do takiej Grecji na jakiś all inkluziw bym się karnęła za 900zł

Młoda ma drugie podejście do egzaminu na prawo jazdy. Mam nadzieję że zda tym razem. A potem delegacja. Spotkania z szefostwem raz na dwa lata są stresujące, emerytura dopiero za 15 lat buahahaha

Wiekopomna chwila, M podjechał pod dom - Mateusz ma dziś być a ja w rozjazdach



Edit - nie zdała znowu heh

Słyszałam, że teraz żeby zdać egz na prawko to trzeba mieć dużo szczęścia, bo egzaminator może oblać nawet za to że się maską za mocno trzepnie... jeszcze przed jazdą
Cyrk jakiś.

Chociaż mnie typek oblał za pierwszym razem.... bo za szybko zrobiłam testy (bezbłędnie) i wyszłam z sali

a ja myślałam, że to już prezent dla Młodej za zdanie egzaminu czeka, hihihi

MartaCho napisał(a)

a ja myślałam, że to już prezent dla Młodej za zdanie egzaminu czeka, hihihi

No niezły prezent dla świeżego kierowcy

Moja młoda miała taką mentalną zaporę na zakończenie kursu. Nie chcieli jej dać papieru dopuszczającego do egzaminu. Była już tak zestresowana, zniechęcona i zła, że z każdym podejściem było gorzej. Egzamin zdała przy pierwszym podejściu, ale co przeszła…

Egzaminy na prawko to niestety też biznes, ale czasem pomaga wzięcie kilku lekcji z kimś, kto ją mentalnie wzmocni.

Oblał ją bo za mało się upewniała że może bezpiecznie wjechać na drogę główną - rzuciła okiem zamiast odwracać głowę... heh... nie spowodowała zagrożenia ani nie wymusiła pierwszeństwa - bym się kłóciła (ale pewnie nie mając 18 lat)

Sprawdziłam podobno w tym ośrodku zdawalność to tylko 12%... czyli 88% nie zdaje... jeszcze raz spróbujemy i zapiszę ją do małego ośrodka w Oświęcimiu czy coś...

Ona umie, i najgorzej że wie że umie tylko musi zdać. Mam nadzieję do trzech razy sztuka...
miała kolejne jazdy z instruktorem po trasach egzaminacyjnych w Krakowie wczoraj i przedwczoraj... i ze mną jeździ prawie codziennie, po naszych polnych drogach