Podpisałam umowę o prąd docelowy dla działki w Dobczycach, 1,5 roku czekania... i tak dobrze że nie 2. Wysłałam wniosek o prąd budowlany, zobaczymy czy to się szybko da ogarnąć.
Gaz - jest skrzynka - zamontują mi 2 liczniki na własny koszt bo poprzedni właściciel zapłacił za przyłączenie. Więc mega sprawa bo nowe przyłącze kosztowałoby 4,5 tys. (mam papier)
Budowa tutaj - ogarniam papiery. Chyba jeszcze jedno szambo trzeba wkopać bo to jest jednak za blisko domu (liczy się całe szambo a nie otwór). Więc jak przyjdą na odbiór z nadzoru to na bank się doczepią. Potrzebuję zgodę architekta adaptującego na zmiany w projekcie, na szczęście gościa znalazłam, żyje, nawet nie jest taki stary i nadal ogarnia. Mam komórkę, mam nadzieję oddzwoni, a jak nie to mieszka 2 wioski dalej, mam adres firmy i domowy więc uffff.
(To jest problem z realizacją starych projektów. Dlatego mam stresa z Dobczycami i chcę to szybko budować - bo architekt ledwo się trzyma na nogach...)
W każdym razie chyba nie będę budować tej stodoły/stajni - tutaj - bo nie jest mi potrzebna a tę kasę wolę wydać np. na nową działkę

póki co nie mam żadnej (kasy, wieczne skrobanie po dnie

, ale jakaś się pojawi za jakiś czas

Kuchnia zamówiona, plus szafy w zabudowie. I meble i szklarnia będzie za miesiąc. Niewiele później pompa ciepła. Ścigam hydraulika o skończenie rozbabranych instalacji. I Mateusza o elewację i fundamenty szklarni.
Młoda dziś wraca od Dziadków, w sobotę jedzie na konie. Jutro pewnie odwiedzimy razem drugich dziadków, z moją Mamą jest już bardzo nie halo

ech, życie
Czekam na urlop z niecierpliwością

Dziś przerwa z malowaniem - M kosi, ja kopię czosnek słoniowy

jak wypielę to miejsce po nim to wysieję poplon - facelię dla pszczół. Akurat zakwitnie na jesień a potem się to zaorze