Na maliny to może i ja się skuszę, to moje ulubione owoce .
Tylko będę musiała się zmobilizować do podlewania, bo zeszłoroczne mi wszystkie uschły (miałam właśnie kilka patyków od rodziców ). Zapomniałam o nich zupełnie.
Z patyków za rok jest parę malin ale zaczynają się rozrastać w roku drugim i trzecim dopiero. Więc trochę trwa zanim cokolwiek widać.
Pod warunkiem że w ogóle się przyjmą na tej glinie i zaczną rosnąć bo próbuje ostatnie dwa lata i średnio mi idzie.
Teraz pan Mirek mi trochę podsypał dwa rzędy ziemia popieczarkowa , może będzie lepiej
Najgorzej jak glina przeschnie. No ale tego można przypilnować. Podlać raz a porządnie w największe susze, wyściółkować czymś i powinno trzymać przez jakiś czas.