W tym sezonie postawiłam na kanty moich rabat i to mi pomogło myśleć nad tym w jakim kierunku mam pójść z ogrodem. Raczej źeby zacząć się ograniczać z różnorodnością nasadzeń, bo to dodaje pracy w sezonie i iść w kierunku hortensji. To rośliny tanie, bezproblemowe, szybko dają efekt kwitnienia i również przestrzenny, jest ich duży wybór. A przede wszystkim u mnie się sprawdzają.
Iwonka podpowiedziała kiedyś jak robi kanty i że wpada często nawet na 20min żeby je poprawiać. U mnie to tak różowo nie wyglada bo jeszcze ciągle na rabatach coś przesadzam, wysadzam, rozmnażam a to zabiera ogrom czasu.
Nie mniej udało mi się ze 2 lub 3razy okantować każdą rabatę ( jeszcze pracuję nad ostatnią) i jest lepiej i łatwiej za następnym podejściem poprawiać kanty. W międzyczasie ściółkje trawą. U mnie najgorszy jest kurdybanek wchodzący przez kanty na rabaty, potrafi się położyć na kilometry i tworzy prawdziwą sieć pajęczą. Walka okropna, może ktoś zna jakiś środek na pozbycie się go z trawnika poza wyrywaniem?
Okantowane i skoszone... można pokazać
1 część ogrodu, na tyle rabaty przy tujach mam busz...dziewczyny wiedzą bo widziały, okazało się że pszczoły latają gdy ruszyłam kurdybankiem i chyba mają w ziemi gniazdo, bo to ciemno brązowe pszczoły, chyba leśne....
Więc tyłu wogóle nie ruszę z plewieniem
2 część ogrodu