tak, jest inna, choć też bardzo zwiewna. Wyższa i ma inne kwiaty-nie takie ogonki włosowate, tylko bardzo ażurowe wiechy, które z czasem na końcach się skrecają i tez wtedy dają wrażenie 'włosków'.

Ta też jest ładna, ale wątpliwa w zimowaniu
http://trawki.pl/?17,stipa-arundinacea-pheasants-tail

Korci mnie taki eksperyment, żeby kupić po 1 szt. różnych trawek jeszcze teraz na jesień i zobaczyć jak przezimują i czy mi się podobają. Jest wiele traw, na które mam ochotę, a mam ich wyobrażenie tylko ze zdjęć. Tak mogłabym poobserwować jeden sezon i wtedy zdecydować co kupić w większej ilości. Magnolio, gdybyś mi nie poleciła kostrzewy owczej i obiedki, nigdy bym ich nie kupiła, bo na zdjęciach są takie sobie, a w rzeczywistości bardzo mi się podobają. Za to kłosówka na zdj. była śliczna, a w realu to bubel.

to nie jest zły pomysł. Ja tak w dużej mierze kupowałam i kupuję.Tylko zwykle kupuję po 2-3 żeby było co mnozyć, albo żebym była pewna że nie padło z jakiś innych powodów niż mróz. Potem rozmnażam jak mi odpowiada, albo oddaję komuś jeśli nie.

W tym sezonie, teraz jesienią wymieniłam na święcie kwiatów u Surowińskich palczatkę ( tak jej nie lubię, że wywaliłam ją pod modrzew w nadziei że zimy nie przeżyje jak jej nie podleje porządnie ale żyła i rosła cały sezon)na miłkę okazałą- jej, dla mnie to cudo, zachwyciłam się jak ja zobaczyłam na żywo.
Za seslerię która mam w nadwyżkach dostałam kostrzewy cieniutkie- podobne do owczych, ale jeszcze cieńsze, bardziej 'mopowate', i kupiłam jeszcze trzcinnik krótkowłosy bo od dawna za mną łazi.

Ze stipa arundinacea nie wiem jak będzie.
Mój M. przyciągnął kiedyś koelerię - strzęplicę. Tej tez nie cierpię. Część jej juz oddałam komuś kto ją chciał, resztę narazie obchodzę udając że jej nie ma.

acha- i kupiłam sobie też carex buchanani- taką brązową. M. się śmiał że kupuję martwe i zgniłe już na starcie. Ale coś mi się w niej spodobało. Zobaczymy jak sobie da rade zimą.

Magnolio, ty masz piaski, prawda? To bardzo dobrze, uśmiechnę się do Ciebie o trawowe doświadczenia na piaskach w przyszłości, dobrze? Ja takich naprawdę własnych doświadczeń z trawami nie mam dużych, z braku miejsca do tej pory, a info od sprzedawców i producentów to tylko teoria. W naszym "przyszłym" ogrodzie chciałabym sporo traw, a on też będzie dość piaszczysty. Tak podejrzewam, chociaż jeszcze tam na dobrą sprawę za bardzo w ziemi nie grzebałam.

Tak, piaski.
Chętnie podzielę się z Tobą doświadczeniami.
Obserwuje też hodowlę traw na glinie- u mojej mamy, ale nie wszystko chcę Jej wrzucać/narzucać, tylko to co przyjmie jako 'swoje'

To jak jest z tą gliną? Gorzej wypada? Pewnie zależy czy roślina lubi mokre czy suche podłoże.

magnolia napisał(a)

Tak, piaski.
Chętnie podzielę się z Tobą doświadczeniami.
Obserwuje też hodowlę traw na glinie- u mojej mamy, ale nie wszystko chcę Jej wrzucać/narzucać, tylko to co przyjmie jako 'swoje'

Super

różnie jest.
Niektóre trawy u Mamy gorzej znoszą suszę, bo ziemia wtedy robi się ściśnięta- np Molinia arundinacea, ale reszta radzi sobie.
Niedawno dałam Mamie siewki stipy ( nie wiem której, bo po siewce nie poznam, a rosna blisko siebie), zobaczymy jak będzie z nimi po zimie.
Kostrzewa owcza, Owies wieczniezielony, kostrzewa sina, seslerie dobrze się mają. Rozplenica bez odmiany świetnie się ma i rozrasta się, za to 'Little Bunny' zmarzła pierwszej zimy ( choć może to była kwestia tego że bardzo młode były sadzonki).
Obiedka, proso i miłka oraz Frosted Curls to nowe nabytki.

U mojej siostry na glinie sprawdza się też Carex 'The Bealtes'- muszę go skubnąć koniecznie